X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ki. Kiedy odjechali, oparła głowę o drzwi i zapłakała.
W końcu opanowała się i zadzwoniła do Beverly. Poprosiła
ją, by pod żadnym pozorem nie przychodziła dziś do pracy,
ponieważ może się od niej zarazić groznym wirusem. Potem
zadzwoniła do małego motelu na obrzeżach Minneapolis
i zarezerwowała pokój. Zamówiła taksówkę i zaczęła się pa�
kować. Nie zabrało jej to dużo czasu. Przybyła tu z małym
bagażem i nie zamierzała wyjeżdżać z większym. Kierowana
sentymentalnym impulsem rozłożyła na łóżku różową suknię,
obok postawiła buty, a na poduszce położyła kolczyki i bran�
soletkę. Zatrzymała tylko bieliznę. Zniosła torbę do holu. Mu�
siała zrobić coś jeszcze.
Pieniądze leżały dokładnie tam, gdzie Adam je zostawił.
Wyjęła ze skrytki zwitek banknotów i schowała do kieszeni.
Potem napisała krótki list i włożyła na miejsce pieniędzy. Ro-
214
zejrzała się po pokoju Adama. To na tym łóżku się kochali.
Płonący na tym kominku ogień oświetlał ich nagie ciała. Tutaj
zaznała prawdziwego szczęścia. Odwróciła się i zostawiła to
wszystko za sobą. To był jej ostatni podarunek dla ukochanych.
Bezpieczeństwo. Tylko tyle mogła im już dać.
Adam wszedł do domu przez garaż. Zastanawiał się, gdzie
o tej porze podziewa się drugi samochód. Dochodziła dziesiąta.
Dzieci na pewno już spały, a Laura nie zostawiłaby ich samych.
Może się zepsuł? No ale wtedy zadzwoniłaby do niego po
pomoc.
Schował płaszcz i teczkę do szafy w holu i poszedł do ga�
binetu. Jeszcze zanim do niego dotarł, domyślił się, że nikogo
tam nie ma. W pokoju panowała ciemność, telewizor był wy�
łączony. W kuchni paliło się słabe światło, brudne talerze po
śniadaniu nadal leżały w zlewie. Co się stało z Beverly? Nie
było lunchu ani kolacji? Włosy stanęły mu dęba.
Pobiegł do pokoju Wendy. Lata wojskowego szkolenia dały
o sobie znać. Zatrzymał się w korytarzu i nasłuchując, przy�
warł do ściany. To niedorzeczne. Przecież w tak krótkim czasie
jego rodzinie nie mogło się przydarzyć nic złego. A jednak...
Cicho wszedł do pokoju córki i zapalił lampkę przy jej łóżku.
Nie było zaścielone, ale puste. Wszedł do pokoju chłopców.
Zastał tam podobny widok. Coś jest nie tak.
Pobiegł do sypialni Laury.
- Lauro! Jesteś tam! Opowiedz!
Od razu wyczuł, że jej nie ma. Zapalił górne światło i w po�
koju zrobiło się jasno. Aóżko Laury było posłane, leżał na nim
jej strój z przyjęcia. Drzwi pustej szafy stały otworem.
- O Boże! Nie!
SAMO 215
Otworzył szuflady komody. Wszystkie były puste. Zamknął
je z hukiem. Jak ona mogła go zostawić? Przecież wiedziała,
jak bardzo ją kocha, jak jej potrzebuje. A dzieci? Pozwoliła,
żeby ją pokochały i uzależniły się od niej. Jak mogła opuścić
je tak bez ostrzeżenia? Nie potrafił w to uwierzyć. Przez chwilę
gniew stłumił wszelkie inne uczucia. Adam podbiegł do łóżka,
chwycił lampkę z nocnego stolika i cisnął nią o ścianę. Abażur
spadł na podłogę, ale szklana podstawa roztrzaskała się z hu�
kiem. Chwycił za narzutę i mocno pociągnął, aż leżące na niej
przedmioty podskoczyły w górę. Sukienka poleciała prosto na
niego. Owionął go zapach Laury, dotarł do serca i do rozumu.
Adam usiadł na skraju łóżka. Musi pomyśleć, jakoś to sobie
wytłumaczyć. Przecież rano obiecała mu, że będzie na niego
czekała. Tak niedawno... No i czy zabrałaby dzieci? Nie ode-
szłaby, zabierając mu wszystko. Gdzie są dzieci? Wstał i po�
szedł do swojego pokoju, ciągnąc za sobą sukienkę Laury.
Przez chwilę nie wiedział, po co tu przyszedł. Spojrzał na te�
lefon. Paliło się czerwone światełko, co oznaczało, że na se�
kretarce jest wiadomość. Drżącymi rękami nacisnął guzik
i przewinął taśmę. Powitał go głos matki.
- Tu Erica. Dzwonię, żeby sprawdzić, co z tobą, Lauro.
Mam nadzieję, że śpisz i już czujesz się lepiej. Dzieci są zdro�
we, chyba się nie zaraziły. Daj znać, jak się czujesz. Pa.
Dzieci. Są u matki. Chyba się nie zaraziły... Laura zacho�
rowała? Zostawiła go z powodu choroby? To niedorzeczne.
Maszyna zapiszczała, sygnalizując kolejną wiadomość.
- Lauro, poważnie się o ciebie martwię. - Znów matka.
- Wendy mówi, że dzieci ze szkoły widziały, jak jakiś męż�
czyzna biegł za twoim samochodem. Proszę, zadzwoń do
mnie.
216
Mężczyzna? Biegł za jej samochodem? Adam potrząsnął
głową. Nigdy nie uwierzy, że Laura zostawiła go dla innego
mężczyzny. Ale w takim razie kto ją gonił? I dlaczego?
Trzecia wiadomość pochodziła od Beverly.
- Lauro, panie Fortune, nie wiem, czy mam jutro przyjść
do pracy. Mam nadzieję, Lauro, że czujesz się lepiej. Proszę
do mnie zadzwonić. Dziękuję.
A więc Laura zadzwoniła do Beverly i poprosiła ją, by nie
przychodziła ze względu na jej rzekomą chorobę. Ale skoro
Laura jest chora, to dlaczego nie leży w łóżku? Dlaczego wy�
jechała i zabrała wszystkie swoje rzeczy? Ostatnia wiadomość
sprawiła, że przeszedł go lodowaty dreszcz. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.