[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zaraz, nie byłam już diablicą. Anielicą raczej też się nie stanę. Za to
Beletha od zostania aniołem dzieliło tylko kilka formalności. Czyli nie będzie
mógł się już do mnie zalecać czy usiłować uwieść. Nie zrobi tego, bo będzie się
bał, że zostanie znowu wyrzucony z Nieba.
Zaśmiałam się z beznadziejności całej sprawy. Nie wiedziałam, czy będę
jeszcze kochała Piotra. Wiedziałam natomiast, że nie powinnam kochać diabła.
Pat.
Beleth zawtórował mi śmiechem, myśląc, że cieszy mnie ta podniebna
przejażdżka. Po raz kolejny zanurkował, a ja poczułam żołądek gdzieś w
okolicy przełyku.
Lecieliśmy prosto w stronę zachodzącego słońca. Pod nami szybko
migały budynki i ulice. Zbliżaliśmy się do urwiska. Beleth spojrzał mi prosto w
oczy i uśmiechnął się szeroko.
- Teraz będzie coś świetnego!
W jednej chwili złożył skrzydła i runęliśmy w dół. Otworzyłam szeroko
oczy i ryknęłam:
- TYLKO NIE TOOOOOOOOOOO& & & & & .
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl