[ Pobierz całość w formacie PDF ]
(IV,44) Następnie cesarz dowiedziawszy się o cudach, które Bóg
zdziałał przez upodobanego sobie męczennika Wojciecha, wyruszył tam
pospiesznie gwoli modlitwy [orationis gratia]. A gdy przybył do
Ratyzbony, przyjął go z wielkimi honorami biskup tamtejszej katedry
Gebhard. Towarzyszył cesarzowi patrycjusz Ziazo, oblacjonariusz Robert
oraz kardynałowie. Nigdy jeszcze \aden cesarz nie wyje\d\ał ani nie wracał
do Rzymu z większym przepychem! Gizyler, który podą\ył naprzeciw
cesarza, odzyskał jego łaskę, choć niezupełnie [gratiam eius quamvis non
firmam promeruit], i dołączył się do jego orszaku [et comitatur].
(IV,45) Kiedy cesarz przybył do śytyc, przyjął go w godny sposób
trzeci z kolei biskup tej diecezji Hugo II. Następnie cesarz udał się
34
m( do Miśni, gdzie podejmowali go uroczyście biskup tamtejszy Idzi
11 uraz margrabia Ekkehard, zaliczający się do jego najznakomit-
h wasali. Kiedy poprzez kraj Milczan dotarł do siedzib Dziadoszan,
lifil z radością na jego spotkanie Bolesław, który nazywał się
i sławą" nie dla swoich zasług [nie omieszkał złośliwie za-
niemiecki kronikarz, który Bolesława Chrobrego wprost
ul/ił], lecz dlatego, \e takie było z dawna przyjęte znaczenie tego
i i W miejscowości zwanej Iława [Ilua] przygotował on przedtem
tc dla cesarza. Trudno uwierzyć i opowiedzieć, z jaką wspaniałością
imował wówczas Bolesław cesarza i jak prowadził go przez swój kraj
.1 (iniezna. Gdy Otton ujrzał z daleka upragniony gród, zbli\ył się
boso ze słowami modlitwy na ustach. Tamtejszy biskup Unger
ml go z wielkim szacunkiem [ab episcopo eiusdem (urbis) Ungero
mbiliter succeptus] i wprowadził do kościoła, gdzie cesarz, zalany
u, prosił świętego męczennika o wstawiennictwo, by mógł dostąpić
Chrystusowej. Następnie utworzył zaraz arcybiskupstwo, zgodnie
iiwem, jak przypuszczam [ut spero legitime], lecz bez zgody
umionego tylko co biskupa, którego diecezja obejmowała cały ten
| cuius diocesi omnis haec regio subiecta est]. Arcybiskupstwo to
crzył bratu wspomnianego męczennika Radzimowi i podpórząd-
il mu, z wyjątkiem biskupa poznańskiego Unger a, następujących
upów: kołobrzeskiego Reinberna, krakowskiego Poppona i wrocław-
Jana. Równie\ ufundował tam ołtarz i zło\ył na nim uroczyście
Uvt(ie relikwie.
(IV,46) Po załatwieniu tych wszystkich spraw cesarz otrzymał od
/. ^(cia Bolesława wspaniale dary i wśród nich, co największą sprawiło
mu przyjemność, trzystu opancerzonych \ołnierzy. Kiedy odje\d\ał,
Ilolesław odprowadził go z doborowym pocztem a\ do Magdeburga,
udzie obchodzili uroczyście niedzielę palmową [24 marca].
Relacja Thietmara nie jest jedyną informacją zródeł niemieckich
o Zjezdzie gnieznieńskim 1000 r., ale jest z nich najwa\niejsza. Ze
/rodeł niemieckich (niemal wyłącznie saskich), współczesnych lub
niemal współczesnych Zjazdowi gnieznieńskiemu, a przy tym niezale\-
nych od kroniki Thietmara, wymienić nale\y dwa roczniki: kwedlin-
hurski i hildesheimski.
Roczniki z Kwedlinburga (Annales Quedlinburgenses), których
autor (lub autorka42) zajmuje stanowisko szczególnie bliskie Ottonom,
a na wydarzenia roku 1000 spogląda z kilkuletniej (1007-1008)
i 35
perspektywy - fiaska idei Ottona III i gwałtownego zaostrzenia się
stosunków z Polską za jego następcy - choć bez wątpienia dys-
ponował dokładniejszą wiedzą o spotkaniu w Gnieznie (wszak cesarz
w drodze powrotnej, prawdopodobnie wraz z Bolesławem Chrobrym,
zatrzymał się na tydzień w Kwedlinburgu), pomijają zupełnie podjęte
tam rozstrzygnięcia zarówno politycznej, jak równie\ kościelnoor-
ganizacyjnej natury. Wizytę Ottona III w Polsce (nazwy miasta - celu
pielgrzymki w ogóle nie podają) traktują w kategoriach czysto
dewocyjnych i łączą w związek przyczynowy z trzema poprzedzający-
mi ją zgonami osób bliskich cesarzowi: papie\a Grzegorza V, cesarzo-
wej-babki Adalejdy i ciotki, ksieni Matyldy z Kwedlinburga, trzech
kolumn" świętego Kościoła.
Zabrawszy z sobą niemałą część Senatu rzymskiego, przekroczy!
cesarz Alpy, aby swoją obecnością pocieszyć zrozpaczoną ojczyznę.
Cała Galia, Francja i Szwabia tłumnie, pieszo i konno, podą\ała doń
w drodze. Siostry cesarskie Zofia i Adelajda przybyły równie\ na czele
mo\nych saskich i turyngijskich. Cesarz jednak, pomny nakazu
Ewangelii (Mt 6,33), podą\ył pełen pobo\nego lęku do Sklawii, do św.
Wojciecha, który niedługo przedtem dla Chrystusa zyskał laur męczeńst-
wa i błagał go usilnie o wstawiennictwo. Przez księcia Słowian Bolesława
z największym uszanowaniem przyjęty i z nale\ytym posłuszeństwem
najró\norodniejszymi darami, pilnie w całym świecie wyszukanymi,
obdarowany [xeniis omnigeni census ubiąue terrarum studiosissime
ąuaesiti obseąuialiter donatur], choć nic z nich nie przyjął, jako \e
przybył do tego kraju nie po to, by zagarniać i zabierać, lecz by dawać
i modlić się [non rapiendi nec sumendi, sed dandi et orandi causa].
Potem wrócił do ojczyzny (Saksonii), do Kwedlinburga (pobyt w Mag- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl rafalstec.xlx.pl
(IV,44) Następnie cesarz dowiedziawszy się o cudach, które Bóg
zdziałał przez upodobanego sobie męczennika Wojciecha, wyruszył tam
pospiesznie gwoli modlitwy [orationis gratia]. A gdy przybył do
Ratyzbony, przyjął go z wielkimi honorami biskup tamtejszej katedry
Gebhard. Towarzyszył cesarzowi patrycjusz Ziazo, oblacjonariusz Robert
oraz kardynałowie. Nigdy jeszcze \aden cesarz nie wyje\d\ał ani nie wracał
do Rzymu z większym przepychem! Gizyler, który podą\ył naprzeciw
cesarza, odzyskał jego łaskę, choć niezupełnie [gratiam eius quamvis non
firmam promeruit], i dołączył się do jego orszaku [et comitatur].
(IV,45) Kiedy cesarz przybył do śytyc, przyjął go w godny sposób
trzeci z kolei biskup tej diecezji Hugo II. Następnie cesarz udał się
34
m( do Miśni, gdzie podejmowali go uroczyście biskup tamtejszy Idzi
11 uraz margrabia Ekkehard, zaliczający się do jego najznakomit-
h wasali. Kiedy poprzez kraj Milczan dotarł do siedzib Dziadoszan,
lifil z radością na jego spotkanie Bolesław, który nazywał się
i sławą" nie dla swoich zasług [nie omieszkał złośliwie za-
niemiecki kronikarz, który Bolesława Chrobrego wprost
ul/ił], lecz dlatego, \e takie było z dawna przyjęte znaczenie tego
i i W miejscowości zwanej Iława [Ilua] przygotował on przedtem
tc dla cesarza. Trudno uwierzyć i opowiedzieć, z jaką wspaniałością
imował wówczas Bolesław cesarza i jak prowadził go przez swój kraj
.1 (iniezna. Gdy Otton ujrzał z daleka upragniony gród, zbli\ył się
boso ze słowami modlitwy na ustach. Tamtejszy biskup Unger
ml go z wielkim szacunkiem [ab episcopo eiusdem (urbis) Ungero
mbiliter succeptus] i wprowadził do kościoła, gdzie cesarz, zalany
u, prosił świętego męczennika o wstawiennictwo, by mógł dostąpić
Chrystusowej. Następnie utworzył zaraz arcybiskupstwo, zgodnie
iiwem, jak przypuszczam [ut spero legitime], lecz bez zgody
umionego tylko co biskupa, którego diecezja obejmowała cały ten
| cuius diocesi omnis haec regio subiecta est]. Arcybiskupstwo to
crzył bratu wspomnianego męczennika Radzimowi i podpórząd-
il mu, z wyjątkiem biskupa poznańskiego Unger a, następujących
upów: kołobrzeskiego Reinberna, krakowskiego Poppona i wrocław-
Jana. Równie\ ufundował tam ołtarz i zło\ył na nim uroczyście
Uvt(ie relikwie.
(IV,46) Po załatwieniu tych wszystkich spraw cesarz otrzymał od
/. ^(cia Bolesława wspaniale dary i wśród nich, co największą sprawiło
mu przyjemność, trzystu opancerzonych \ołnierzy. Kiedy odje\d\ał,
Ilolesław odprowadził go z doborowym pocztem a\ do Magdeburga,
udzie obchodzili uroczyście niedzielę palmową [24 marca].
Relacja Thietmara nie jest jedyną informacją zródeł niemieckich
o Zjezdzie gnieznieńskim 1000 r., ale jest z nich najwa\niejsza. Ze
/rodeł niemieckich (niemal wyłącznie saskich), współczesnych lub
niemal współczesnych Zjazdowi gnieznieńskiemu, a przy tym niezale\-
nych od kroniki Thietmara, wymienić nale\y dwa roczniki: kwedlin-
hurski i hildesheimski.
Roczniki z Kwedlinburga (Annales Quedlinburgenses), których
autor (lub autorka42) zajmuje stanowisko szczególnie bliskie Ottonom,
a na wydarzenia roku 1000 spogląda z kilkuletniej (1007-1008)
i 35
perspektywy - fiaska idei Ottona III i gwałtownego zaostrzenia się
stosunków z Polską za jego następcy - choć bez wątpienia dys-
ponował dokładniejszą wiedzą o spotkaniu w Gnieznie (wszak cesarz
w drodze powrotnej, prawdopodobnie wraz z Bolesławem Chrobrym,
zatrzymał się na tydzień w Kwedlinburgu), pomijają zupełnie podjęte
tam rozstrzygnięcia zarówno politycznej, jak równie\ kościelnoor-
ganizacyjnej natury. Wizytę Ottona III w Polsce (nazwy miasta - celu
pielgrzymki w ogóle nie podają) traktują w kategoriach czysto
dewocyjnych i łączą w związek przyczynowy z trzema poprzedzający-
mi ją zgonami osób bliskich cesarzowi: papie\a Grzegorza V, cesarzo-
wej-babki Adalejdy i ciotki, ksieni Matyldy z Kwedlinburga, trzech
kolumn" świętego Kościoła.
Zabrawszy z sobą niemałą część Senatu rzymskiego, przekroczy!
cesarz Alpy, aby swoją obecnością pocieszyć zrozpaczoną ojczyznę.
Cała Galia, Francja i Szwabia tłumnie, pieszo i konno, podą\ała doń
w drodze. Siostry cesarskie Zofia i Adelajda przybyły równie\ na czele
mo\nych saskich i turyngijskich. Cesarz jednak, pomny nakazu
Ewangelii (Mt 6,33), podą\ył pełen pobo\nego lęku do Sklawii, do św.
Wojciecha, który niedługo przedtem dla Chrystusa zyskał laur męczeńst-
wa i błagał go usilnie o wstawiennictwo. Przez księcia Słowian Bolesława
z największym uszanowaniem przyjęty i z nale\ytym posłuszeństwem
najró\norodniejszymi darami, pilnie w całym świecie wyszukanymi,
obdarowany [xeniis omnigeni census ubiąue terrarum studiosissime
ąuaesiti obseąuialiter donatur], choć nic z nich nie przyjął, jako \e
przybył do tego kraju nie po to, by zagarniać i zabierać, lecz by dawać
i modlić się [non rapiendi nec sumendi, sed dandi et orandi causa].
Potem wrócił do ojczyzny (Saksonii), do Kwedlinburga (pobyt w Mag- [ Pobierz całość w formacie PDF ]