[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jakkolwiek, szepnęłam.
Będąc na krawędzi wybuchu zadrżałam, kiedy jego oczy zabłysły pierwotnym
blaskiem.
 Zobaczmy jak daleko jesteś w stanie się posunąć, powiedział przed rzuceniem się
na mnie.
Jego usta przeciwko moim, złapał mnie za nadgarstek. Oboje toczyliśmy zażartą
walkę o dominację. Oplótł ramię wokół mojej talii przyciągając mocno do siebie.
Podczas gdy ja szarpałam się ze swoją sukienką starając się ją zdjąć, Morio chwycił
mnie za ręce i pchnął na ziemię. Tam podniósł moja spódnicę i rozpiął spodnie. Po
rozerwaniu mojej sukienki, wziął moje piersi w usta podgryzając je i pozostawiając
na nich ślady swoich zębów. To tylko zaostrzyło mój apetyt.
Zmarszczywszy niebezpiecznie oczy nie spuszczał ze mnie wzroku.
W chwili gdy poczułam go w sobie, wszystko porwała magia, która ogarnęła całą
polanę.
Otworzyłam się na niego, rozkoszując się tym jak zanurza się we mnie coraz głębiej i
głębiej. Dotykając każdej cząstki mnie. Poddałam mu się czując jak nasze dusze się
łącza. Z błyszczącymi oczami i głową odrzuconą do tyłu, wypuścił skowyt
zadowolenia. Muzyka rosła w siłę. Morio uśmiechnął się, odsłaniając ostre zęby i
paznokcie które zamieniły się w szpony.
Kiedy ugryzł mnie w ramię, poczułam jakbym nagle budziła się ze snu. Czar? Coś
sprawiało, że zawładnęła nami dzika wręcz zwierzęca żądza. Zaklęcie było połączone
z ziemią i czerpało z niej energię.
Nagle przerażona, zdałam sobie sprawę co się dzieje. Starałam się uwolnić ale
nieznana mi siła nie pozwoliła mi się poruszyć. Im bardziej się szarpałam tym
bardziej ucisk Morio stawał się silniejszy... Połączyła nas energia która była
nieporównanie silniejsza niż ta łącząca mnie z Trillianem. Unosiłam się na falach
przyjemności, nie mogąc oddychać ani nie pamiętając swego imienia. Znalazłam się
poza swoim ciałem. Zalał mnie unoszący się w powietrzu zapach róż. Jak również
poczucie władzy jakiego nie czułam od bardzo dawna. Uczucie to było tak potężne,
że chciałam więcej i więcej. Morio zdawał się zauważyć że coś było nie tak ponieważ
wziął krótki oddech i szepnął mi do ucha:
 Przestań. Jego głos sie załamał. Musimy przestać natychmiast - to dzieło uroku
bardzo niebezpieczne. Zmusił się, aby przekręcić się na drugi bok. Trudno było mu
utrzymać ręce z dala ode mnie podobnie zresztą jak mi. Idz w dół, musisz wyjść z
kręgu grzybów!
Zaskoczona barwą jego głosu, wstałam bez zwłoki potykając się po drodze. Z
błyszczącymi oczami, Morio zerwał się na równe nogi.
 Mówiłem ci, biegnij! Pospiesz się!!
I tak właśnie zrobiłam. Pobiegłam do kręgu cedrów. Poczułam jakbym wyszła z
hedonistycznej matrycy. Zatrzymując się nagle, upadłam na kolana. Czułam się jakby
ktoś walił mnie po głowie. Podobnie moje ciało, czułam je w zupełnie inny sposób.
Podczas gdy świat kręcił się wokół mnie, wzięłam kilka głębokich oddechów dopóki
nie poczułam że wszystko wraca na swoje miejsce.
 Co ...? wymamrotałam
Z mojego punktu widzenia mogłam zobaczyć Morio goniącego Delilah. Nagle
zniknął, a na jego miejscu pojawiła się mysz. Bijąc ogonem Delilah ruszyła za nią w
pościg. poruszając wąsikami skradała się powoli w kierunku ofiary.
Kiedy zaatakowała, iluzja znikła. Morio udało się złapać Delilah za kark.
Potem pobiegł z nią kierując się w moją stronę.
W chwili, gdy przekroczył krąg, Delilah zaczęła drżeć. Morio ułożył ją na ziemi kilka
kroków ode mnie w pobliżu cedrów. W chwili gdy na powrót przybrała swoją ludzką
formę, rysujące się na jej twarzy zaskoczenie sprawiło, że miałam ochotę się
roześmiać. Prawie, zważając na okoliczności. Ten kto stworzył tę barierę, bo tym
była, zrobił cholernie dobrą robotę.
 OK, co się stało?
Z wypiekami na twarzy przyjęłam rękę Morio, który pomógł mi wstać. W chwili gdy
dotknęłam jego ręki przeleciały między nami iskry. Mieliśmy kłopoty. Jedno było
pewne: że będziemy wyrywać sobie włosy z głowy starając się je rozwiązać.
Zwłaszcza że czuliśmy, iż coś nas do siebie przyciąga od samego początku.
Przez chwilę Morio patrzył na mnie. Po czym znów zwrócił swoją uwagę na kopiec.
 To jest magia sidhe. Nieco różni się od twojej. Ilu Sidhe pozostało na ziemi kiedy
kontakt został przerwany? Pokręciłam głową.
 To było tak dawno temu, że nikt nie pamięta. Wiele duchów natury tutaj żyło.
Podobnie Cryptos zostali tu pozostawieni... albo sami wybrali osiedlenie w tym
miejscu. Nawet jeśli mamy wspólnych przodków, podział jest bardzo stary.
Myślisz że to dom Wisterii?
 Jeśli pracuje w Voyagerze i jest częścią OIA, pewnie mieszka w drzewie po stronie
Seattle. Nie, ta magia jest zbyt potężna jak na nią. Muzyka przypomina Pan Sam, ale
według plotek ta baba nie opuściła Grecji.
Kiedy zrobiłam krok ku niemu, nasze oczy się spotkały. Pozwoliłam mu się przytulić.
Pocałował mnie potem, powoli, pocałunkiem jakże delikatnym i różniącym się od
tych którymi obdarowywaliśmy się będąc jeszcze pod wpływem czaru.
 Musimy pózniej porozmawiać, powiedziałam.
Moje myśli podryfowały do Trilliana. Mimo że się o niego martwiłam, moje ciało
było na swój sposób niezależne. Pasja z jaką odpowiedziałam na demona lisa
przeraziła mnie. Co gorsza Morio mi się podobał. Może Trillian sprawiał że drżałam
ale kochałam go i nienawidziłam jednocześnie. Ale tak naprawdę nie szanowałam go.
Czas pokaże co wyniknie z całego tego bałaganu ale zapowiadało się bardzo
interesująco... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl