[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do życia. Kiedy krótki filmik dobiegł końca, odtworzył go ponownie, a
potem jeszcze raz.
Podoba ci się, prawda? zapytała Elle.
115
R
L
T
Bardzo mi się podoba odparł, patrząc jej w oczy.
A tu masz kartkę z okazji Dnia Ojca.
Elle wręczyła mu kopertę. Brock wyjął kartkę i przeczytał życzenia.
Nagle dotarło do niego, że jego życie się zmienia. Wzruszony, wpatrywał się
w kartkę i zastanawiał się, czy jego matka kiedykolwiek złożyła ojcu
życzenia. A jeśli to nawet uczyniła, to czy ojcu sprawiło to przyjemność?
Ojciec nie był szczególnie uczuciowy. James Maddox z determinacją dążył
do wyznaczonego celu zbudowania dobrze prosperującej agencji
reklamowej w San Francisco. Chciał mieć również piękną żonę i dzieci. I
dostał to, czego pragnął.
Był bardzo wymagającym człowiekiem. Brock wyciskał z siebie
siódme poty, by sprostać jego oczekiwaniom. Wiedział, że brat się
buntował, lawirował. W duchu Brock podziwiał go. Brock szanował ojca,
ale nigdy nie byli w bliskich stosunkach. Czy tego samego pragnął dla
swojego dziecka? Zachmurzył się.
Co się stało?
Nic. Zamyśliłem się mruknął.
Nad czym?
Elle pogładziła go po policzku.
Nad rolą ojca. Zastanawiałem się, jakim ojcem chcę być. Innym od
twojego ojca, którego z wami nie było. Innym od mojego.
Elle przełknęła ślinę. Oczy jej zwilgotniały.
Będziesz cudownym ojcem.
Skąd taka pewność?
Wiem, że masz zdumiewający umysł i niewiarygodny zapał. I wiem
też coś, czego inni o tobie nie wiedzą. Masz wielkie serce.
116
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Brock przeglądał właśnie nowe materiały na temat kampanii
reklamującej markę Prentice, kiedy zadzwonił telefon wewnętrzny.
Tak?
Przyszedł pan Flynn Maddox.
Brock uśmiechnął się.
Niech wejdzie!
Flynn z impetem wpadł do gabinetu.
Jak tam twoje życie małżeńskie?
O to samo mogę zapytać ciebie.
Brock wstał i klepnął brata po plecach.
Jak najlepiej odparł Flynn. Chcę ci podziękować, że przez te
wszystkie lata nie pozwalałeś mi wziąć papierów rozwodowych do ręki.
Twoje kłopoty były po części i moją winą. W końcu to zrozumiałem.
Cieszę się, że jesteś szczęśliwy.
Jak skowronek na wiosnę. A ty?
Nie narzekam.
Mogłoby być lepiej? spytał Flynn.
Nie spodziewałem się, że zdołam wykrzesać z siebie tyle uczucia do
Elle. Bronię się przed tym, ale ona ma sposoby.
Flynn uśmiechnął się lekko.
No, no. Elle podbiła serce mojego twardego jak skała braciszka.
Brock kazał mu iść do diabła. Wciąż nie nabrałeś do niej zaufania z
powodu dziadka, tak?
A ty byś nabrał?
117
R
L
T
Brock zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
Wiem, że to wytarty frazes, ale prawdziwa miłość rzadko się zdarza.
Nie powinieneś się przed nią bronić, bo możesz na zawsze stracić swoją
szansę.
Brock poczuł dławienie w gardle.
Jak było z tobą?
Kiedy rozstaliśmy się z Renee, zrozumiałem, że muszę zrobić
wszystko, żeby ją odzyskać. Nie zawsze jednak człowiek dostaje drugą
szansę. I nie jest łatwo. Mama wbijała klin między nas, ale tym razem udało
nam się obronić przed jej intrygami.
Co do matki masz absolutną rację. Już próbowała nastawić Elle
przeciwko mnie. Uznałem, że musi mieszkać osobno. Kupiłem jej
mieszkanie.
Flynn aż gwizdnął z wrażenia.
Na pewno słono cię to kosztowało!
Trudno. To było konieczne. Carol jest zgorzkniałą znudzoną kobietą.
Mam nadzieję, że znajdzie bogatego męża, który ją stąd zabierze i czymś
zajmie.
Amen.
Kiedy Brock musiał poświęcić weekend na pracę, Elle postanowiła
wkroczyć do akcji. Z koszykiem piknikowym w ręce zjawiła się w siedzibie
firmy.
Elle Maddox z uśmiechem przedstawiła się strażnikowi.
Przyszłam do męża. Potem wskazała koszyk. Chciałabym, żeby to była
niespodzianka.
Poproszę dowód tożsamości odparł strażnik.
Elle, zdziwiona, wyjęła z torebki prawo jazdy.
118
R
L
T
Chwileczkę. Strażnik sprawdził listę osób uprawnionych do
wejścia do budynku, potem wyjął telefon komórkowy i odszedł na bok.
Proszę chwilę zaczekać odezwał się, wracając.
Czy mojego nazwiska nie ma na liście? zapytała.
Proszę uzbroić się w cierpliwość. Strażnik był wyraznie
zażenowany zaistniałą sytuacją.
Tymczasem w holu pojawił się Logan Emerson.
Witamy. Jak się pani dzisiaj miewa, pani Maddox? zaczął, patrząc
Elle prosto w oczy.
Dziękuję, dobrze odparła Elle. Rozpoznała w Loganie mężczyznę,
który przyłapał ją na największym oszustwie jej życia. Nie mogła mieć do
niego pretensji, lecz czuła się upokorzona. A pan?
Też dobrze. Spojrzał na koszyk piknikowy. Kolacja?
Niespodzianka dla męża.
Logan pokiwał głową.
Mogę zajrzeć? Dawno nie miałem w ustach domowego jedzenia.
Elle nie wierzyła w ani jedno jego słowo, lecz otworzyła koszyk.
Kanapki z pastrami, serem i odrobiną chrzanu. Chleb razowy,
oczywiście. Dla zachowania pozoru, że są zdrowe. Makaron z sosem pesto i
suszonymi pomidorami. Na deser tarta czekoladowa z bitą śmietaną.
Och, kiedy ostatni raz jadłem tartę czekoladową z bitą śmietaną?
westchnął Logan i puścił do Elle oko.
Chce pan spróbować mojej?
Chce mnie pani przekupić?
Elle zmrużyła powieki i zadarła głowę.
Ty gnojku! wypaliła. Jeśli nie zmieniłeś jeszcze hasła w każdym
komputerze w tym biurze i zamka w każdych drzwiach, to nie zasługujesz
119
R
L
T
na pensję, jaką ci płacą. I to samo powiem Brockowi. Przyniosłam mężowi
kolację dokończyła już ciszej.
Logan długo patrzył jej w oczy.
Rozumiem, że nie dostanę kawałka tarty.
Dobrze rozumiesz.
Moim zadaniem jest ochrona firmy i Brocka osobiście.
I proszę to dalej robić odparowała. Moim zadaniem jest dbanie o
męża i nasze małżeństwo. Cieszę się, że pan mnie złapał dodała, zniżając
głos.
W oczach Logana na mgnienie pojawił się błysk zdziwienia, lecz zaraz
potem jego twarz przybrała zwykły nieprzenikniony wyraz.
Przepuścić rzucił w stronę strażnika.
Tylko dzisiaj? zapytał strażnik.
Zawsze odparł Logan. Gdyby ktoś cię pytał, skieruj go do mnie.
Potem odwrócił się do windy i przeciągnął kartę przez szczelinę czytnika.
Pani mąż ślęczy nad papierami zwrócił się do Elle. Przerwa dobrze mu
zrobi.
Rozdarta między uczuciem triumfu i wdzięcznością, Elle podeszła do
windy. Tuż przed wejściem do kabiny przystanęła i wyciągnęła z koszyka
kawałek tarty.
Smacznego i mam nadzieję, że spotka pan kobietę, która od czasu do [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl rafalstec.xlx.pl
do życia. Kiedy krótki filmik dobiegł końca, odtworzył go ponownie, a
potem jeszcze raz.
Podoba ci się, prawda? zapytała Elle.
115
R
L
T
Bardzo mi się podoba odparł, patrząc jej w oczy.
A tu masz kartkę z okazji Dnia Ojca.
Elle wręczyła mu kopertę. Brock wyjął kartkę i przeczytał życzenia.
Nagle dotarło do niego, że jego życie się zmienia. Wzruszony, wpatrywał się
w kartkę i zastanawiał się, czy jego matka kiedykolwiek złożyła ojcu
życzenia. A jeśli to nawet uczyniła, to czy ojcu sprawiło to przyjemność?
Ojciec nie był szczególnie uczuciowy. James Maddox z determinacją dążył
do wyznaczonego celu zbudowania dobrze prosperującej agencji
reklamowej w San Francisco. Chciał mieć również piękną żonę i dzieci. I
dostał to, czego pragnął.
Był bardzo wymagającym człowiekiem. Brock wyciskał z siebie
siódme poty, by sprostać jego oczekiwaniom. Wiedział, że brat się
buntował, lawirował. W duchu Brock podziwiał go. Brock szanował ojca,
ale nigdy nie byli w bliskich stosunkach. Czy tego samego pragnął dla
swojego dziecka? Zachmurzył się.
Co się stało?
Nic. Zamyśliłem się mruknął.
Nad czym?
Elle pogładziła go po policzku.
Nad rolą ojca. Zastanawiałem się, jakim ojcem chcę być. Innym od
twojego ojca, którego z wami nie było. Innym od mojego.
Elle przełknęła ślinę. Oczy jej zwilgotniały.
Będziesz cudownym ojcem.
Skąd taka pewność?
Wiem, że masz zdumiewający umysł i niewiarygodny zapał. I wiem
też coś, czego inni o tobie nie wiedzą. Masz wielkie serce.
116
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Brock przeglądał właśnie nowe materiały na temat kampanii
reklamującej markę Prentice, kiedy zadzwonił telefon wewnętrzny.
Tak?
Przyszedł pan Flynn Maddox.
Brock uśmiechnął się.
Niech wejdzie!
Flynn z impetem wpadł do gabinetu.
Jak tam twoje życie małżeńskie?
O to samo mogę zapytać ciebie.
Brock wstał i klepnął brata po plecach.
Jak najlepiej odparł Flynn. Chcę ci podziękować, że przez te
wszystkie lata nie pozwalałeś mi wziąć papierów rozwodowych do ręki.
Twoje kłopoty były po części i moją winą. W końcu to zrozumiałem.
Cieszę się, że jesteś szczęśliwy.
Jak skowronek na wiosnę. A ty?
Nie narzekam.
Mogłoby być lepiej? spytał Flynn.
Nie spodziewałem się, że zdołam wykrzesać z siebie tyle uczucia do
Elle. Bronię się przed tym, ale ona ma sposoby.
Flynn uśmiechnął się lekko.
No, no. Elle podbiła serce mojego twardego jak skała braciszka.
Brock kazał mu iść do diabła. Wciąż nie nabrałeś do niej zaufania z
powodu dziadka, tak?
A ty byś nabrał?
117
R
L
T
Brock zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
Wiem, że to wytarty frazes, ale prawdziwa miłość rzadko się zdarza.
Nie powinieneś się przed nią bronić, bo możesz na zawsze stracić swoją
szansę.
Brock poczuł dławienie w gardle.
Jak było z tobą?
Kiedy rozstaliśmy się z Renee, zrozumiałem, że muszę zrobić
wszystko, żeby ją odzyskać. Nie zawsze jednak człowiek dostaje drugą
szansę. I nie jest łatwo. Mama wbijała klin między nas, ale tym razem udało
nam się obronić przed jej intrygami.
Co do matki masz absolutną rację. Już próbowała nastawić Elle
przeciwko mnie. Uznałem, że musi mieszkać osobno. Kupiłem jej
mieszkanie.
Flynn aż gwizdnął z wrażenia.
Na pewno słono cię to kosztowało!
Trudno. To było konieczne. Carol jest zgorzkniałą znudzoną kobietą.
Mam nadzieję, że znajdzie bogatego męża, który ją stąd zabierze i czymś
zajmie.
Amen.
Kiedy Brock musiał poświęcić weekend na pracę, Elle postanowiła
wkroczyć do akcji. Z koszykiem piknikowym w ręce zjawiła się w siedzibie
firmy.
Elle Maddox z uśmiechem przedstawiła się strażnikowi.
Przyszłam do męża. Potem wskazała koszyk. Chciałabym, żeby to była
niespodzianka.
Poproszę dowód tożsamości odparł strażnik.
Elle, zdziwiona, wyjęła z torebki prawo jazdy.
118
R
L
T
Chwileczkę. Strażnik sprawdził listę osób uprawnionych do
wejścia do budynku, potem wyjął telefon komórkowy i odszedł na bok.
Proszę chwilę zaczekać odezwał się, wracając.
Czy mojego nazwiska nie ma na liście? zapytała.
Proszę uzbroić się w cierpliwość. Strażnik był wyraznie
zażenowany zaistniałą sytuacją.
Tymczasem w holu pojawił się Logan Emerson.
Witamy. Jak się pani dzisiaj miewa, pani Maddox? zaczął, patrząc
Elle prosto w oczy.
Dziękuję, dobrze odparła Elle. Rozpoznała w Loganie mężczyznę,
który przyłapał ją na największym oszustwie jej życia. Nie mogła mieć do
niego pretensji, lecz czuła się upokorzona. A pan?
Też dobrze. Spojrzał na koszyk piknikowy. Kolacja?
Niespodzianka dla męża.
Logan pokiwał głową.
Mogę zajrzeć? Dawno nie miałem w ustach domowego jedzenia.
Elle nie wierzyła w ani jedno jego słowo, lecz otworzyła koszyk.
Kanapki z pastrami, serem i odrobiną chrzanu. Chleb razowy,
oczywiście. Dla zachowania pozoru, że są zdrowe. Makaron z sosem pesto i
suszonymi pomidorami. Na deser tarta czekoladowa z bitą śmietaną.
Och, kiedy ostatni raz jadłem tartę czekoladową z bitą śmietaną?
westchnął Logan i puścił do Elle oko.
Chce pan spróbować mojej?
Chce mnie pani przekupić?
Elle zmrużyła powieki i zadarła głowę.
Ty gnojku! wypaliła. Jeśli nie zmieniłeś jeszcze hasła w każdym
komputerze w tym biurze i zamka w każdych drzwiach, to nie zasługujesz
119
R
L
T
na pensję, jaką ci płacą. I to samo powiem Brockowi. Przyniosłam mężowi
kolację dokończyła już ciszej.
Logan długo patrzył jej w oczy.
Rozumiem, że nie dostanę kawałka tarty.
Dobrze rozumiesz.
Moim zadaniem jest ochrona firmy i Brocka osobiście.
I proszę to dalej robić odparowała. Moim zadaniem jest dbanie o
męża i nasze małżeństwo. Cieszę się, że pan mnie złapał dodała, zniżając
głos.
W oczach Logana na mgnienie pojawił się błysk zdziwienia, lecz zaraz
potem jego twarz przybrała zwykły nieprzenikniony wyraz.
Przepuścić rzucił w stronę strażnika.
Tylko dzisiaj? zapytał strażnik.
Zawsze odparł Logan. Gdyby ktoś cię pytał, skieruj go do mnie.
Potem odwrócił się do windy i przeciągnął kartę przez szczelinę czytnika.
Pani mąż ślęczy nad papierami zwrócił się do Elle. Przerwa dobrze mu
zrobi.
Rozdarta między uczuciem triumfu i wdzięcznością, Elle podeszła do
windy. Tuż przed wejściem do kabiny przystanęła i wyciągnęła z koszyka
kawałek tarty.
Smacznego i mam nadzieję, że spotka pan kobietę, która od czasu do [ Pobierz całość w formacie PDF ]