[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozwiązania awaryjnego.
Awaryjne rozwiązanie, powtórzyła w myślach, urażona do żywego. Za
kogo on ją ma?
Wszystko jedno. Jej uczucia nie były teraz najważniejsze.
Jako ojczym Josha dołożę wszelkich starań, aby zapewnić mu
szczęśliwe i dobre życie ciągnął Rocco. Poza tym powinnaś wiedzieć, że
niespecjalnie zależy mi na własnych dzieciach. Nie jestem najstarszym synem,
a zatem kto inny ma obowiązek spłodzić dziedzica.
Trudno jest w tak krótkim czasie podjąć decyzję o ślubie wyznała
Julie ż wahaniem.
Muszę przyznać, że nie wiem, dlaczego jeszcze się zastanawiasz.
Przecież wielokrotnie powtarzałaś, jak bardzo ci zależy na Joshu.
Jesteś ogromnie wspaniałomyślny, ale nie chcę cię wykorzystywać.
Rocco tylko machnął ręką.
Nie mamy czasu do stracenia. Im szybciej się pobierzemy, tym lepiej
dla Josha. Wezmiemy ślub, a wówczas natychmiast zawiadomisz swojego
prawnika, że oddanie dziecka nie wchodzi w grę, bo zmienił się twój stan
cywilny i status. Nie będziesz już biedną samotną matką, zyskasz męża, i to
zamożnego. Co oczywiste, ostateczna decyzja należy do ciebie.
Pełna obaw Julie musiała przyznać, że nie ma wyboru. Popatrzyła na
Rocca i skinęła głową.
Tak odparła z powagą. Ogromnie ci dziękuję za tę propozycję.
Chętnie za ciebie wyjdę.
Dwa dni pózniej musiała przyznać, że Rocco dotrzymał zobowiązania i
błyskawicznie załatwił wszystkie związane ze ślubem sprawy. Jako członek
klanu Leopardich znał właściwie osoby na Sycylii i w Londynie, które
95
RS
pomogły mu pozałatwiać formalności. Mimo to Julie nadal nie mogła
uwierzyć, że ślub odbędzie się już jutro rano, w małej, prywatnej kapliczce
przy willi.
Po kolacji Rocco odprowadził do sypialni Julie z Joshem na ręku i
otworzył przed nią drzwi.
Na łóżku leżały trzy kremowe pokrowce na ubrania.
To suknie ślubne oznajmił. Niestety, nie mamy czasu na to, żebyś
sama dokonała wyboru, więc zamówiłem trzy modele w domu towarowym w
Mediolanie. Ricardo je przywiózł.
Ricardo był prawnikiem, z którym przed chwilą jedli kolację. Julie
zastanawiała się, jak się musiał czuć w charakterze kuriera, dostarczającego
suknie ślubne z Mediolanu na Sycylię.
Josh zasnął, więc Rocco położył go na łóżku, sięgnął do kieszeni i wyjął
z niej małe, turkusowe puzderko. Uniósł wieczko i zademonstrował Julie
olśniewająco piękny pierścionek zaręczynowy z wielkim brylantem oraz
dopasowaną do niego obrączkę. Biżuteria prezentowała się fantastycznie i Julie
westchnęła z zachwytu, ale od razu posmutniała, uświadomiwszy sobie, że
nawet najpiękniejsze błyskotki nie mogą zastąpić prawdziwej miłości.
Dziękuje ci wyszeptała. Dziękuję za wszystko. Jestem ci bardzo
wdzięczna za to, co dla mnie robisz.
Rocco powoli skinął głową. Czuł, że Julie traktuje go z dystansem, ale
nic nie mógł na to poradzić. Wyszedł na korytarz, zamknął za sobą drzwi i
zapatrzył się w mrok. Czy powinien przejmować się emocjonalnym chłodem
Julie? Skąd! Przecież robił to, co należało: brał z nią ślub, bo czuł, że to jego
obowiązek. Uczucia nie miały tutaj nic do rzeczy.
Nocą Julie prawie nie zmrużyła oka. Jak mogła spać, wiedząc, co
przyniesie ranek? Podjęła już decyzję w kwestii sukni zdecydowała się na
96
RS
najprostszą i najskromniejszą z trzech, kremową z jedwabnego atłasu, obszytą
drobnymi perełkami, z długimi rękawami, małym dekoltem i krótkim trenem.
Maria przyszła, by pomóc jej się przebrać i zająć się Joshem, dzięki
czemu Julie wkrótce była gotowa. Zaraz miała zejść po schodach na parter,
gdzie czekał już na nią prawnik Rocca, gotów poprowadzić ją do pana
młodego.
Kapliczka okazała się małym, ale wyjątkowo urodziwym dziełem sztuki.
Sufit i ściany ozdobione były niepowtarzalnymi freskami.
Skromna uroczystość przebiegła bez zakłóceń, a po jej zakończeniu Julie
wreszcie odetchnęła z ulgą. Stało się, pomyślała. Josh nareszcie był
bezpieczny, ale za jaką cenę? Czy uda się jej wytrwać w związku, w którym
kochała, lecz nie była kochana?
Powtórka z rozrywki, pomyślała. Zaczęła się zastanawiać, czy
przypadkiem nie powiela jakiegoś wzoru, wybierając mężczyzn, którym była
obojętna. Najpierw James, potem Rocco...
Rocco popatrzył na jej pobladłą, skupioną twarz. Teraz Julie należała do [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl rafalstec.xlx.pl
rozwiązania awaryjnego.
Awaryjne rozwiązanie, powtórzyła w myślach, urażona do żywego. Za
kogo on ją ma?
Wszystko jedno. Jej uczucia nie były teraz najważniejsze.
Jako ojczym Josha dołożę wszelkich starań, aby zapewnić mu
szczęśliwe i dobre życie ciągnął Rocco. Poza tym powinnaś wiedzieć, że
niespecjalnie zależy mi na własnych dzieciach. Nie jestem najstarszym synem,
a zatem kto inny ma obowiązek spłodzić dziedzica.
Trudno jest w tak krótkim czasie podjąć decyzję o ślubie wyznała
Julie ż wahaniem.
Muszę przyznać, że nie wiem, dlaczego jeszcze się zastanawiasz.
Przecież wielokrotnie powtarzałaś, jak bardzo ci zależy na Joshu.
Jesteś ogromnie wspaniałomyślny, ale nie chcę cię wykorzystywać.
Rocco tylko machnął ręką.
Nie mamy czasu do stracenia. Im szybciej się pobierzemy, tym lepiej
dla Josha. Wezmiemy ślub, a wówczas natychmiast zawiadomisz swojego
prawnika, że oddanie dziecka nie wchodzi w grę, bo zmienił się twój stan
cywilny i status. Nie będziesz już biedną samotną matką, zyskasz męża, i to
zamożnego. Co oczywiste, ostateczna decyzja należy do ciebie.
Pełna obaw Julie musiała przyznać, że nie ma wyboru. Popatrzyła na
Rocca i skinęła głową.
Tak odparła z powagą. Ogromnie ci dziękuję za tę propozycję.
Chętnie za ciebie wyjdę.
Dwa dni pózniej musiała przyznać, że Rocco dotrzymał zobowiązania i
błyskawicznie załatwił wszystkie związane ze ślubem sprawy. Jako członek
klanu Leopardich znał właściwie osoby na Sycylii i w Londynie, które
95
RS
pomogły mu pozałatwiać formalności. Mimo to Julie nadal nie mogła
uwierzyć, że ślub odbędzie się już jutro rano, w małej, prywatnej kapliczce
przy willi.
Po kolacji Rocco odprowadził do sypialni Julie z Joshem na ręku i
otworzył przed nią drzwi.
Na łóżku leżały trzy kremowe pokrowce na ubrania.
To suknie ślubne oznajmił. Niestety, nie mamy czasu na to, żebyś
sama dokonała wyboru, więc zamówiłem trzy modele w domu towarowym w
Mediolanie. Ricardo je przywiózł.
Ricardo był prawnikiem, z którym przed chwilą jedli kolację. Julie
zastanawiała się, jak się musiał czuć w charakterze kuriera, dostarczającego
suknie ślubne z Mediolanu na Sycylię.
Josh zasnął, więc Rocco położył go na łóżku, sięgnął do kieszeni i wyjął
z niej małe, turkusowe puzderko. Uniósł wieczko i zademonstrował Julie
olśniewająco piękny pierścionek zaręczynowy z wielkim brylantem oraz
dopasowaną do niego obrączkę. Biżuteria prezentowała się fantastycznie i Julie
westchnęła z zachwytu, ale od razu posmutniała, uświadomiwszy sobie, że
nawet najpiękniejsze błyskotki nie mogą zastąpić prawdziwej miłości.
Dziękuje ci wyszeptała. Dziękuję za wszystko. Jestem ci bardzo
wdzięczna za to, co dla mnie robisz.
Rocco powoli skinął głową. Czuł, że Julie traktuje go z dystansem, ale
nic nie mógł na to poradzić. Wyszedł na korytarz, zamknął za sobą drzwi i
zapatrzył się w mrok. Czy powinien przejmować się emocjonalnym chłodem
Julie? Skąd! Przecież robił to, co należało: brał z nią ślub, bo czuł, że to jego
obowiązek. Uczucia nie miały tutaj nic do rzeczy.
Nocą Julie prawie nie zmrużyła oka. Jak mogła spać, wiedząc, co
przyniesie ranek? Podjęła już decyzję w kwestii sukni zdecydowała się na
96
RS
najprostszą i najskromniejszą z trzech, kremową z jedwabnego atłasu, obszytą
drobnymi perełkami, z długimi rękawami, małym dekoltem i krótkim trenem.
Maria przyszła, by pomóc jej się przebrać i zająć się Joshem, dzięki
czemu Julie wkrótce była gotowa. Zaraz miała zejść po schodach na parter,
gdzie czekał już na nią prawnik Rocca, gotów poprowadzić ją do pana
młodego.
Kapliczka okazała się małym, ale wyjątkowo urodziwym dziełem sztuki.
Sufit i ściany ozdobione były niepowtarzalnymi freskami.
Skromna uroczystość przebiegła bez zakłóceń, a po jej zakończeniu Julie
wreszcie odetchnęła z ulgą. Stało się, pomyślała. Josh nareszcie był
bezpieczny, ale za jaką cenę? Czy uda się jej wytrwać w związku, w którym
kochała, lecz nie była kochana?
Powtórka z rozrywki, pomyślała. Zaczęła się zastanawiać, czy
przypadkiem nie powiela jakiegoś wzoru, wybierając mężczyzn, którym była
obojętna. Najpierw James, potem Rocco...
Rocco popatrzył na jej pobladłą, skupioną twarz. Teraz Julie należała do [ Pobierz całość w formacie PDF ]