[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ten człowiek szedł tu moim śladem.
Zawołam go.
o a d ar a d n ni r a ro r o an r dr i dn r
odni ion a do r
Dwóch wióisz, za lud cierpią oba;
A jak cierpią, powieóą, abyś sam ocenił&
do ar a a ro r o an i r o a
Bracie! powieó mi, coś ty za wielka osoba?
Jam nie osoba, jam się dawno w krzyż zamienił.
Ja byłem krzyżem w Chrystusa męce,
Do mnie zmarłego przybili;
A jam Go zamiast ćwieków unosił za ręce
Jak małe óiecię, gdy kwili.
Jestem krzyżem; gdy papież daje krzyża drzewo,
Nie wierzcie! ja mam nogi, rękę prawą, lewą,
Nic ze mnie nie ubyło, niech kto części liczy&
ni i od o
Boże! odwróć ode mnie ten kielich goryczy.
do Kordiana
Wióisz, on się poświęcił za lud.
¹p t o o óiÅ›: to koÅ‚o.
Kordian 76
Zwaryjował!&
do ar a a odni ion r
A ty czemuś tak ręką w niebo wygórował?&
Ciszej mów! Nieba sufit lazurowy
Trzymając na tej dłoni, zasłaniam świat cały.
Niebo, słońce, księżyc biały
Chcą upaść luóiom na głowy;
Lecz ja stojÄ™ pod nieba nachylonym stropem,
Znużony, tęskny, bezsenny.
Módlcie się do mnie, jam zbawca coóienny,
Zasłaniam ludy przed nieba potopem&
Zp3cie, luóie! dobrej nocy!
od o i
A cóż? to wielki człowiek! za lud się poświęcił!
To waryjat!&
Bluznierstwa rzucasz z ustnej procy!
To waryjaty oba! i tyś sam mózg skręcił.
A cóż wiesz, że nie jesteś jak ci obłąkani?
Ty chciałeś zabić widmo, poświęcić się za nic.
Kondycja luóka, Obraz
O! złota rybko w kryształowej bani,
świata
Tłucz się o twarde brzegi niewióianych granic;
Mały kryształ powietrza, w którym pluszczesz skrzelą,
Jest wszystkim, a świat cały nicości topielą.
Cierpienie, Rozum,
Szaleniec, Szaleństwo
Myślę.
Więc świat jest myślą twoją.
CierpiÄ™.
Nie myśl.
Kordian 77
Nie mogÄ™&
Możesz, sposób niemyślenia przemyśl,
Oszalej, bęóiesz świętym w Stambule.
Dusza
Szatanie!
Przyszedłeś tu zab3ać duszy mojej duszę;
Ostatni skarb wyóierasz, własne przekonanie;
Ostatni promień gasisz.
GlinÄ™ boskÄ… kruszÄ™&
Niechaj Bóg litościwy wyrwie z twej paszczęki.
i i K i Kon an ada o ni r a i i a na Kordiana
Wziąść¹p u go, prowaóić zaraz na Å›mierć i na mÄ™ki!
To głos luói, o! Boże, raczyłeś mię przecie
Choć śmiercią wyswoboóić od tego człowieka&
o a na i r o o or ni n
Góież on? góież on?
Skoro go w mundur ubierzecie&
Prowaóić na Plac Saski&
o i
Góież on?
Książę czeka.
.
o o o i ni a ion dn roni a ida rono n ra
o r d ni ar i i K i Kon an ni i r i r a a i da a nao o o
a d ar a i
Tysiące żołnierzy, bagnetów tysiące,
Obwisłe sztandary, bagnety nie drżące,
Cicho jak w ostatni sÄ…d.
¹p u i óiÅ› popr.: wziąć.
Kordian 78
o nd r
Do Êîontu! równać Êîont!&
Car
W jeden rząd długi, prosty piechota się zwarła.
Gdybyś o cal z szeregu wykazał pierś cara,
A z drugiej strony szyku miaÅ‚ Tella Szwajcara¹p v ;
Strzała by się o każdą pierś polską otarła
I nie raziwszy żadnej, zbiła jabłko carskie.
Grać!
I zagrzmiały muzyki janczarskie,
Ucichły znowu& dają głos carowi.
do o ni r
Zdrowiście, óieci?
Z Å‚aski Boga zdrowi.
Co powieóieli gwarem, Bóg tylko zrozumie,
Jak modlitwÄ™ rozbita¹p w w morza gÅ‚uchym szumie.
i o ni r r ro a a ¹p x ad o Kordiana a i r d ar
i i K i r i a i o i
do Kordiana i ni i
Ha! psie polski! przyszedłeś czemuś taki blady?
Przewióiałeś, co czeka? Kacie! roskolniku!&
Ty nosisz szliÍî? precz! precz! precz! Rozciskam gady.
Rzucę cię pod kopyta trójrzędnego szyku
Albo tu zwalÄ™ w piasek& i mojÄ… ostrogÄ…
NapiszÄ™ «wor»¹p y na czole. Car ciebie darowaÅ‚
Zemście mojej& Car ciebie sam w grobie pochował!
Z książęcej dłoni diabły wydobyć nie mogą!
na roni
Myśli, że mię oszuka?
¹p v Tella Szwajcara choói tu o legendarnego bohatera szwajcarskiego, symbol niesubordynacji
z pobudek patriotycznych wobec narzuconej właóy (w tym wypadku: właóy cesarza austriackiego).
Tell wsławił się tym, że wystawiony na próbę strącił strzałą z łuku jabłko położone na głowie swego
syna, nie czyniąc chłopcu krzywdy. Do tej legendy nawiązuje cała wypowiedz chóru.
¹p w od i ro i a modlitwÄ™ rozbitka.
¹p x i o ni r r ro a a óiÅ› popr.: szeÅ›ciu żoÅ‚nierzy przyprowaóa.
¹p y or (ros.) zÅ‚oóiej.
Kordian 79
Dać tu cztery konie!
Ha, ty psie, masz gorączkę, ale ciało zdrowe?
Każdy z członków zostawisz na końskim ogonie,
A koń mój najsilniejszy zerwie z karku głowę.
Milczysz!& Ha, ja się wścieknę& ten pies ciągle milczy.
d r a a i i r Kordiana
Słuchaj, do twego ciała głód uczułem wilczy,
Kąsałbym.
r a a i
Cha! cha! Carze, lubisz konne sztuki?
Pokażę ci ogromny skok& Znieść karabiny,
Ustawić w piramidę, posczepiać za kruki
Ostrzem do góry związać jak snopy, jak trzciny.
o ni r a i i ira id ara in
Teraz, psie! siadaj na koń& i leć z nim do diabła!
Ty milczysz& co? Na widok dusza ci osłabła?
Myślisz, że się zlituję. Wszak poświęcam konia,
Konia poświęcam, słyszysz? A ciebie? No! w drogę!
No! ruszaj! ruszaj! ruszaj! Czemuż trąbą słonia
Wziąść ciebie i na kolce zarzucić nie mogę?
Wrzuciłbym&
o a
No, posłuchaj, Lachu, wstydem płonę&
Mówiłem o Polakach, że chłopy szalone,
Gotowi z królewskiego zamku w Wisłę skoczyć&
i o i
Skacz! bo każę cię w lochy Karmelitów wtłoczyć!
Głodem zamorzę! wsaóę pomięóy szkielety!
ro on
No, Lachu! jeśli żywy przeskoczysz bagnety,
To daruję ci życie&
òiÄ™ki, książę! óiÄ™ki,
%7łeś mi powieóiał wszystko& Gdyby dar żywota
Można zyskać ruszeniem palca u tej ręki,
To nie ruszyłbym palcem.
Boi się hołota!
Kordian 80
Jeśli o to ci choói, ręczę, że choć zdrowy
Jako ptaszek przelecisz nad las bagnetowy,
To kule cię nie miną& Książę, on się boi!&
Wióisz! więc car zaręczył& zginiesz& martwy stoi!&
%7łołnierze! kto z was skoczy, dam krzyż świętej Anny,
Zwiętego Stanisława& jeśli wyjóie ranny,
Tysiąc złotych pensyji& tysiąc dwa tysiące,
Cztery tysiÄ…ce& O, wy psy! nie psy zajÄ…ce!
Polaki!&
Niech mi konia podaóą&
iada na onia i od d a oni a
o a K r
Kuruta¹¹p !
O gdyby on przeskoczył!&
Ten człowiek wart knuta.
Niechaj przeskoczy! słuchaj! ja chcę, niech przeskoczy!
Car ujrzy, jak mój żołnierz nad Moskale lotny&
Lud, TÅ‚um, BÅ‚oto
Patrz! jeóie& zatrzymał się& tam obraca oczy,
Do ludu& tam lud stoi cichy, czarny, błotny.
ar i a r
Nie lubiÄ™ tego ludu& Patrz, chustkami wieje,
Kapelusze podrzuca& Kruta! masz naóieję?
Jak wasza książęca mość&
a o ni
Patrz! patrz! piasku chmura!
Nie wióę& Spinaj konia! Ha! przeskoczył&
r
Urra!
¹¹p Dmitr3 Dmitr3ewicz Kuruta rosyjski generaÅ‚ greckiego pochoóenia, szef sztabu Wielkiego
Księcia Konstantego; prowaóił też biuro zajmujące się raportami, donosami oraz kontrolą korespon-
dencji w Królestwie Kongresowym.
Kordian 81
r da a
%7Å‚yje!
o ni r r ro a a i o i Kordiana i i r o o o ia
Cóż ci, mój druhu? No! no! chwat młoóieniec!
Nieprawda, koń mój żartki? skacze jak szaleniec? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl rafalstec.xlx.pl
Ten człowiek szedł tu moim śladem.
Zawołam go.
o a d ar a d n ni r a ro r o an r dr i dn r
odni ion a do r
Dwóch wióisz, za lud cierpią oba;
A jak cierpią, powieóą, abyś sam ocenił&
do ar a a ro r o an i r o a
Bracie! powieó mi, coś ty za wielka osoba?
Jam nie osoba, jam się dawno w krzyż zamienił.
Ja byłem krzyżem w Chrystusa męce,
Do mnie zmarłego przybili;
A jam Go zamiast ćwieków unosił za ręce
Jak małe óiecię, gdy kwili.
Jestem krzyżem; gdy papież daje krzyża drzewo,
Nie wierzcie! ja mam nogi, rękę prawą, lewą,
Nic ze mnie nie ubyło, niech kto części liczy&
ni i od o
Boże! odwróć ode mnie ten kielich goryczy.
do Kordiana
Wióisz, on się poświęcił za lud.
¹p t o o óiÅ›: to koÅ‚o.
Kordian 76
Zwaryjował!&
do ar a a odni ion r
A ty czemuś tak ręką w niebo wygórował?&
Ciszej mów! Nieba sufit lazurowy
Trzymając na tej dłoni, zasłaniam świat cały.
Niebo, słońce, księżyc biały
Chcą upaść luóiom na głowy;
Lecz ja stojÄ™ pod nieba nachylonym stropem,
Znużony, tęskny, bezsenny.
Módlcie się do mnie, jam zbawca coóienny,
Zasłaniam ludy przed nieba potopem&
Zp3cie, luóie! dobrej nocy!
od o i
A cóż? to wielki człowiek! za lud się poświęcił!
To waryjat!&
Bluznierstwa rzucasz z ustnej procy!
To waryjaty oba! i tyś sam mózg skręcił.
A cóż wiesz, że nie jesteś jak ci obłąkani?
Ty chciałeś zabić widmo, poświęcić się za nic.
Kondycja luóka, Obraz
O! złota rybko w kryształowej bani,
świata
Tłucz się o twarde brzegi niewióianych granic;
Mały kryształ powietrza, w którym pluszczesz skrzelą,
Jest wszystkim, a świat cały nicości topielą.
Cierpienie, Rozum,
Szaleniec, Szaleństwo
Myślę.
Więc świat jest myślą twoją.
CierpiÄ™.
Nie myśl.
Kordian 77
Nie mogÄ™&
Możesz, sposób niemyślenia przemyśl,
Oszalej, bęóiesz świętym w Stambule.
Dusza
Szatanie!
Przyszedłeś tu zab3ać duszy mojej duszę;
Ostatni skarb wyóierasz, własne przekonanie;
Ostatni promień gasisz.
GlinÄ™ boskÄ… kruszÄ™&
Niechaj Bóg litościwy wyrwie z twej paszczęki.
i i K i Kon an ada o ni r a i i a na Kordiana
Wziąść¹p u go, prowaóić zaraz na Å›mierć i na mÄ™ki!
To głos luói, o! Boże, raczyłeś mię przecie
Choć śmiercią wyswoboóić od tego człowieka&
o a na i r o o or ni n
Góież on? góież on?
Skoro go w mundur ubierzecie&
Prowaóić na Plac Saski&
o i
Góież on?
Książę czeka.
.
o o o i ni a ion dn roni a ida rono n ra
o r d ni ar i i K i Kon an ni i r i r a a i da a nao o o
a d ar a i
Tysiące żołnierzy, bagnetów tysiące,
Obwisłe sztandary, bagnety nie drżące,
Cicho jak w ostatni sÄ…d.
¹p u i óiÅ› popr.: wziąć.
Kordian 78
o nd r
Do Êîontu! równać Êîont!&
Car
W jeden rząd długi, prosty piechota się zwarła.
Gdybyś o cal z szeregu wykazał pierś cara,
A z drugiej strony szyku miaÅ‚ Tella Szwajcara¹p v ;
Strzała by się o każdą pierś polską otarła
I nie raziwszy żadnej, zbiła jabłko carskie.
Grać!
I zagrzmiały muzyki janczarskie,
Ucichły znowu& dają głos carowi.
do o ni r
Zdrowiście, óieci?
Z Å‚aski Boga zdrowi.
Co powieóieli gwarem, Bóg tylko zrozumie,
Jak modlitwÄ™ rozbita¹p w w morza gÅ‚uchym szumie.
i o ni r r ro a a ¹p x ad o Kordiana a i r d ar
i i K i r i a i o i
do Kordiana i ni i
Ha! psie polski! przyszedłeś czemuś taki blady?
Przewióiałeś, co czeka? Kacie! roskolniku!&
Ty nosisz szliÍî? precz! precz! precz! Rozciskam gady.
Rzucę cię pod kopyta trójrzędnego szyku
Albo tu zwalÄ™ w piasek& i mojÄ… ostrogÄ…
NapiszÄ™ «wor»¹p y na czole. Car ciebie darowaÅ‚
Zemście mojej& Car ciebie sam w grobie pochował!
Z książęcej dłoni diabły wydobyć nie mogą!
na roni
Myśli, że mię oszuka?
¹p v Tella Szwajcara choói tu o legendarnego bohatera szwajcarskiego, symbol niesubordynacji
z pobudek patriotycznych wobec narzuconej właóy (w tym wypadku: właóy cesarza austriackiego).
Tell wsławił się tym, że wystawiony na próbę strącił strzałą z łuku jabłko położone na głowie swego
syna, nie czyniąc chłopcu krzywdy. Do tej legendy nawiązuje cała wypowiedz chóru.
¹p w od i ro i a modlitwÄ™ rozbitka.
¹p x i o ni r r ro a a óiÅ› popr.: szeÅ›ciu żoÅ‚nierzy przyprowaóa.
¹p y or (ros.) zÅ‚oóiej.
Kordian 79
Dać tu cztery konie!
Ha, ty psie, masz gorączkę, ale ciało zdrowe?
Każdy z członków zostawisz na końskim ogonie,
A koń mój najsilniejszy zerwie z karku głowę.
Milczysz!& Ha, ja się wścieknę& ten pies ciągle milczy.
d r a a i i r Kordiana
Słuchaj, do twego ciała głód uczułem wilczy,
Kąsałbym.
r a a i
Cha! cha! Carze, lubisz konne sztuki?
Pokażę ci ogromny skok& Znieść karabiny,
Ustawić w piramidę, posczepiać za kruki
Ostrzem do góry związać jak snopy, jak trzciny.
o ni r a i i ira id ara in
Teraz, psie! siadaj na koń& i leć z nim do diabła!
Ty milczysz& co? Na widok dusza ci osłabła?
Myślisz, że się zlituję. Wszak poświęcam konia,
Konia poświęcam, słyszysz? A ciebie? No! w drogę!
No! ruszaj! ruszaj! ruszaj! Czemuż trąbą słonia
Wziąść ciebie i na kolce zarzucić nie mogę?
Wrzuciłbym&
o a
No, posłuchaj, Lachu, wstydem płonę&
Mówiłem o Polakach, że chłopy szalone,
Gotowi z królewskiego zamku w Wisłę skoczyć&
i o i
Skacz! bo każę cię w lochy Karmelitów wtłoczyć!
Głodem zamorzę! wsaóę pomięóy szkielety!
ro on
No, Lachu! jeśli żywy przeskoczysz bagnety,
To daruję ci życie&
òiÄ™ki, książę! óiÄ™ki,
%7łeś mi powieóiał wszystko& Gdyby dar żywota
Można zyskać ruszeniem palca u tej ręki,
To nie ruszyłbym palcem.
Boi się hołota!
Kordian 80
Jeśli o to ci choói, ręczę, że choć zdrowy
Jako ptaszek przelecisz nad las bagnetowy,
To kule cię nie miną& Książę, on się boi!&
Wióisz! więc car zaręczył& zginiesz& martwy stoi!&
%7łołnierze! kto z was skoczy, dam krzyż świętej Anny,
Zwiętego Stanisława& jeśli wyjóie ranny,
Tysiąc złotych pensyji& tysiąc dwa tysiące,
Cztery tysiÄ…ce& O, wy psy! nie psy zajÄ…ce!
Polaki!&
Niech mi konia podaóą&
iada na onia i od d a oni a
o a K r
Kuruta¹¹p !
O gdyby on przeskoczył!&
Ten człowiek wart knuta.
Niechaj przeskoczy! słuchaj! ja chcę, niech przeskoczy!
Car ujrzy, jak mój żołnierz nad Moskale lotny&
Lud, TÅ‚um, BÅ‚oto
Patrz! jeóie& zatrzymał się& tam obraca oczy,
Do ludu& tam lud stoi cichy, czarny, błotny.
ar i a r
Nie lubiÄ™ tego ludu& Patrz, chustkami wieje,
Kapelusze podrzuca& Kruta! masz naóieję?
Jak wasza książęca mość&
a o ni
Patrz! patrz! piasku chmura!
Nie wióę& Spinaj konia! Ha! przeskoczył&
r
Urra!
¹¹p Dmitr3 Dmitr3ewicz Kuruta rosyjski generaÅ‚ greckiego pochoóenia, szef sztabu Wielkiego
Księcia Konstantego; prowaóił też biuro zajmujące się raportami, donosami oraz kontrolą korespon-
dencji w Królestwie Kongresowym.
Kordian 81
r da a
%7Å‚yje!
o ni r r ro a a i o i Kordiana i i r o o o ia
Cóż ci, mój druhu? No! no! chwat młoóieniec!
Nieprawda, koń mój żartki? skacze jak szaleniec? [ Pobierz całość w formacie PDF ]