[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jak tutaj siÄ™ ocenia,
Jak tu siÄ™ staje jasne,
Ze celem wszechstworzenia
Jest chronić zdrowie własne!
I z Å‚ezkÄ… rzewnÄ… w oku
Pokornie staję w rzędzie,
Zlubując, iż co roku
Odtąd tak zawsze będzie...
*
* *
O, czysty, jasny zdroju,
Aagodnie alkaliczny,
O, zródło ty pokoju,
Nektarze ty mistyczny,
83
O, boski darze nieba,
Co wabisz nas rokrocznie,
Ileż nabłądzić trzeba,
Nim siÄ™ przy tobie spocznie!
Kto w tobie usta zmacza,
Ten czuje w tym momencie,
Jak mu siÄ™ przeinacza
Wszechziemskich spraw objęcie;
Wraz w piersi jego wzbiera
Zaświatów jakieś tchnienie
I życia rytm zamiera
Na jedno oka mgnienie...
Kształt bliski w dal ucieka,
Kolorów tęcze bledną,
Opuszcza duch człowieka
Ziemi skorupÄ™ biednÄ….
Na mgławej płynąc fali
W obrazy senne patrzy,
Co gdzieÅ› siÄ™ topiÄ… w dali,
W cień jakiś coraz bladszy...
Tak u mühlbruÅ„skich zdroi,
Wmieszany w ciżbę gwarną,
Zgłębiam tajń duszy mojej
Wieczności tchem ciężarną;
I choć dzieweczka młoda
Dłoń mi podsuwa z kubkiem,
Dziwno mi, że ta woda
Mocno smakuje trupkiem...
W Karlsbadzie, we wrześniu 1911 r.
84
POLAAY SI AZY ME CZYSTE, RZSISTE ...
Chce mi się pisać wiersze,
Jak psipsi dziecku chce siÄ™;
Słóweczko rzucam pierwsze,
Może mi coś przyniesie.
Może i inne, liczne
Popłyną za nim ciurkiem,
Floresy kreśląc śliczne
Pod skrzętnym moim piórkiem.
Może wytrysną ze mnie
W obrazków dziwnych rządek,
Po które bym daremnie
Wysyłał mój rozsądek...
Zawszeć to duszy zdrowiej 
I choć nań szemrzą różni,
Lżej iść jest pielgrzymowi,
Gdy w drodze się wypróżni...
Ach, tak, pielgrzymem jestem,
Co smętną podróż kończy
I utrudzonym gestem
Kuli się w swej opończy;
Wśród ulic pokręcenia
Błądzę po mieście obcem,
Brnę poprzez mgły wspomnienia,
Gdym żył tu młodym chłopcem;
PatrzÄ™ w niknÄ…ce szlaki,
Uśmiecham się do środka,
A każdy uśmiech taki
To jakby jedna zwrotka.
Patrzę z mych lat dojrzałych
W p r z e s z ł o ś ć s p o w i t ą m g ł a m i
I z oczu posmutniałych,
Ach, psipsi robiÄ™ Å‚zami...
W Paryżu w marcu 1912 r.
85
SPOWIEDy POETY
Kiedy za oknem śnieg prószy
Lub szemrzÄ… jesienne deszcze,
Naówczas w głąb własnej duszy
Chmurni wpatrujÄ… siÄ™ wieszcze.
Myśl ich szybuje skrzydlata
Hen, nad wszechbytu gdzieÅ› progiem,
A duch wyniosły się brata
Z sobÄ… jedynie i z Bogiem.
Rozwiej siÄ™ jakaÅ› otwiera
Nad niebios błękity szersza 
A skutek: u Gebethnera,
Po kop. pięćdziesiąt od wiersza.
I mnie, choć biorę mniej słono,
Zdarza siÄ™ w nocy czy za dnia,
%7łe lica żarem mi spłoną,
Gdy duch sam siebie zapładnia;
%7Å‚e lecÄ™ w nieziemskie kraje
Ze skrzydeł dwojgiem u ramion,
I krótko mówiąc, doznaję
Natchnienia klasycznych znamion.
Lecz, ach, gdy prujÄ™ powietrze,
W sferyczną wsłuchany ciszę,
I duch mój z wolna na wietrze
Nad jaznią mą się kołysze;
Gdy spojrzę z kresów wieczności
Na moją nędzę przyziemną,
Gorzki żal w piersi mej gości
I w oczach od Å‚ez mi ciemno.
86
Im bliżej mi już do granic
Przelotnej ziemskiej pielgrzymki,
Tym bardziej w sercu mam za nic
Te moje mizerne rymki;
Młodości rozmach bezczelny
W chłodną rozwagę się zmienia
I w duszy, przedtem tak dzielnej,
Lęgną się hydry zwątpienia;
Myśli w pytajnik się pletą
I w głowie zamęt mi czynią,
Czy jestem bożym poetą,
Czy tylko zwyczajną świnią?...
Czy jestem tańczącym faunem
Na gaju świętego zrębie,
Czy tylko cyrkowym klaunem,
Co sam się pierze po gębie?...
Czym owoc duszy mej rodził
W żywota pobożnych mękach,
Czym tylko figlarnie chodził
Po jasnym świecie na rękach?...
Czy, jak mi radził pan Galle,
Byłem jak Byron i Dante,
Czy tylko w pustoty szale
Składałem śpiwki galante?...
I duch mój sztywne ramiona
Pręży w mrok szary i mglisty,
I w piersiach Å‚ka coÅ› i kona,
I chwytam za papier czysty.
Po głowie mi się coś roi,
W sercu coś kwili, coś gęga,
I śnię już w tęsknocie mojej,
%7łe się coś  serio wylęga.
Ale na próżno się silę,
Czas trawię na wzlotów próbę,
Na papier płyną co chwilę
SÅ‚owa niechlujne i grube.
Wdzięczą się do mnie tak świeże,
Jak piersi młodych dziewczątek,
I chęć obłędna mnie bierze
87
W mych natchnień wcielić je wątek.
Szeregiem mienią się długim
Niby błyszczące klejnoty
I chciałbym, jedno po drugim,
Na łańcuch nizać je złoty.
KuszÄ… mnie czarem niezdrowym:
Im które z nich jest plugawsze,
Tym bardziej w kształcie spiżowym
Chciałbym je zakuć na zawsze.
I patrzę na swoje płody,
I żądzą przewrotną płonę,
I ryczę jak Orang młody,
Gdy gwałci polską matronę.
Próżno się kajam i bronię,
Dręczony pokus torturą,
Próżno w dróg mlecznych ogonie
Oczyścić chciałbym me pióro.
Archanioł, co z mieczem stoi
Przy świętym poezji chramie,
Nie wpuszcza piosenki mojej
I mówi:  Pójdziesz, ty chamie!
I tak się tułam po świecie,
I żal, i smutek mnie dławią,
%7łem jest jak nieślubne dziecię,
Z którym się grzeczne nie bawią...
Trudno, choć dola ma twarda,
W bezsilnej miotać się złości:
Zostaje dumna pogarda
Lub apel do potomności;
A jeślim gwary ojczystej
Choć jeden przysporzył klawisz,
Ty mnie od hańby wieczystej,
O mowo polska, wybawisz!
88
W SZTAMBUCHU
Ieśli, nad insze dziewko urodziwa,
Lat mnogich szczęsną przecirpiawszy dolę,
Zasiędziesz wreszcie, matrono szedziwa,
W uciesznych wnuczÄ…t zaufanem kole,
Gdy będziesz gwarzyć wśród czeladki oney
O dawnych woynach, fortycach warownych,
O Wiśle rzyce, het od krwie czerwoney,
Y gwałtach niewiast cnotami szacownych,
Rzekniy, iż pośród rycerskiey gromady
Więcej niż groty, śrapnyle siarczyste,
Niż baionetów nieprzychylne zwady,
Zła naczyniły twe oczki strzeliste;
Y że okrutniey nad gromkie kanony,
Nad wybuchliwe miniery taiemne
Brzmiał, wierę, temu twoy głosek pieszczony,
Komu twe czucia wieścił niewzaiemne.
Coż bowiem ważą srogie ludów waśnie,
Coż rzezby krwawe y światów zniszczenie
Naprzeciw sercu, co popadło właśnie
W naysłodszych ogniów lube zachwycenie?
Iakoż się nie ma zdać błaha y pusta
Ludzka obawa śmiertelney zaguby
Temu, co bacząc twe różane usta, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl