[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podniecił mnie jakiś inny mężczyzna? Czy to przyjemnie iść z kimś
obcym do łóżka?
Jesse skrzywił się, a następnie wzruszył ramionami.
–
Co za różnica –
mruknął. –
To prawie tak samo, jak
iść do łóżka z kobietą, którą podnieca zdjęcie w gazecie albo na
plakacie.
Holly spojrzała na niego uważniej. Skąd ta gorycz w jego
głosie? Po chwili doszła do wniosku, że może tu być tylko jedno
wytłumaczenie.
–
Coś takiego ci się przytrafiło, prawda?
Wahał się przez chwilę, a następnie skinął niechętnie głową.
–
Bycie symbolem seksu to trudne zadanie – powiedział,
patrząc przed siebie.
W jednej chwili zapomniała o wszystkich swoich problemach i
wątpliwościach. Interesował ją tylko Jesse. Jednak zanim zdołała
znaleźć jakieś słowa pocieszenia, znowu usłyszała jego głos:
–
Kobiety chciały, żebym kochał się z nimi w tym cholernym
czerwonym stroju. Prawdę mówiąc, miałem ochotę go zniszczyć, ale
nie należy do mnie.
–
Naprawdę?
78
emalutka
–
Jasne, że nie! Przecież nie ubierałbym się w coś równie
idiotycznego!
Po krótkim namyśle musiała mu przyznać rację. Motocykliści
nosili różne rzeczy, ale żaden nie ubierał się w ten sposób. Dotyczyło
to zwłaszcza kolorów. Zaczęła się nawet dziwić kobietom, które
chciały, żeby Jesse występował w skórzanym kombinezonie i to w
najbardziej intymnych chwilach. Czyż nie wyglądał lepiej w
wypłowiałych dżinsach i koszulce? A najlepiej zapewne prezentował
się bez niczego.
–
Nie rozumiem tych kobiet –
szepnęła.
–
A ja tak – stwierdził Jesse. – Po prostu dały się uwieść
reklamie. Uwierzyły w jakiś ideał, wykreowany przez media. Ten
ideał nosi skórzany kombinezon, więc ja też powinienem. Trudno im
teraz wytłumaczyć, że jestem normalnym człowiekiem, mężczyzną z
krwi i kości, a nie su-permenem albo bohaterem jakiegoś taniego
romansu.
Jesse zaczerpnął głęboko powietrza.
–
Oczywiście jest to korzystne dla firmy –
dodał
po
chwili. – Sprzedaliśmy dzięki temu więcej motorów, niż mogliśmy
się spodziewać.
Holly skinęła głową.
–
Wszyscy znani ludzie mają swoich wielbicieli -stwierdziła
sentencjonalnie. – Nie
możesz
jednak
oczekiwać
zbyt
wiele
zrozumienia od swoich fanek.
Zaśmiał się sucho i nieprzyjemnie. To, że tak szybko reagował
na wszystko, o czym mówiła, wskazywało, że przemyślał już sobie
ten temat.
–
Oczekiwać?! Ależ ja niczego od nich nie oczekuję! To one
myślą, że wjadę do łóżka na motorze albo będę dokonywał cudów
79
emalutka
akrobatyki w tym cholernym kombinezonie! Wcale nie mam na to
ochoty!
–
Może są onieśmielone w twoim towarzystwie i chcą
sprawiać wrażenie odważnych –
rozważała Holly, chociaż wcale
nie miała zamiaru bronić kobiet, które wcześniej molestowały go
seksualnie.
–
Onieśmielone? Nic podobnego! Zresztą ty też wcale nie
wyglądasz na onieśmieloną. Nie, one wiedzą, czego chcą, a efekt jest
taki, że czuję się zaszczuty.
Czyżby
rzeczywiście
wydawała
mu
się
odważna?
Holly
pamiętała nie tylko swoje zachowanie, które zapewne zwiodło
Jesse'a, ale również myśli. Wcale nie była odważna. Bała się go i w
chwilach największych obaw stawała się najbardziej agresywna.
Nagle usłyszeli trzask zamykanych drzwi, a potem odgłosy
kroków na schodach. Holly odetchnęła z ulgą. Teraz w każdej chwili
mogła przerwać tę deprymującą rozmowę.
–
O Boże! Nareszcie mogę wyjść!
–
Masz już dosyć mojego towarzystwa?
–
Wcale tego nie powiedziałam.
–
Pośrednio tak.
–
Posłuchaj, mam już dosyć twoich... –
umilkła,
bo
zobaczyła iskierki rozbawienia w oczach Jesse'a. –
To
żart?
–
spytała.
–
Jasne.
Jak to możliwe, że ten facet mógł sobie żartować z innych, ale
nikt nie miał prawa żartować z niego? Może był tak drażliwy na tym
punkcie, ponieważ gazety wciąż o nim pisały, a ludzie brali go na
języki?
–
Więc mogę już iść?
80
emalutka
Obok iskierek pojawiło się coś jeszcze. Tęczówki oczu Jesse'a
nabrały nagle intensywnie zielonej barwy. Jego wzrok stał się jakby
natarczywy.
–
Możesz też zostać – powiedział. – Starczy fu miejsca dla
dwojga. – Wskazał łóżko.
Holly pokręciła przecząco głową. Chciała już się zbierać do
wyjścia, kiedy znowu rozległo się ciche stukanie do drzwi.
–
Spodziewasz się kogoś? –
spytała wyraźnie zdziwionego
Jesse'a.
Potrząsnął głową, a następnie wskazał wzrokiem łóżko. Uznała [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl rafalstec.xlx.pl
podniecił mnie jakiś inny mężczyzna? Czy to przyjemnie iść z kimś
obcym do łóżka?
Jesse skrzywił się, a następnie wzruszył ramionami.
–
Co za różnica –
mruknął. –
To prawie tak samo, jak
iść do łóżka z kobietą, którą podnieca zdjęcie w gazecie albo na
plakacie.
Holly spojrzała na niego uważniej. Skąd ta gorycz w jego
głosie? Po chwili doszła do wniosku, że może tu być tylko jedno
wytłumaczenie.
–
Coś takiego ci się przytrafiło, prawda?
Wahał się przez chwilę, a następnie skinął niechętnie głową.
–
Bycie symbolem seksu to trudne zadanie – powiedział,
patrząc przed siebie.
W jednej chwili zapomniała o wszystkich swoich problemach i
wątpliwościach. Interesował ją tylko Jesse. Jednak zanim zdołała
znaleźć jakieś słowa pocieszenia, znowu usłyszała jego głos:
–
Kobiety chciały, żebym kochał się z nimi w tym cholernym
czerwonym stroju. Prawdę mówiąc, miałem ochotę go zniszczyć, ale
nie należy do mnie.
–
Naprawdę?
78
emalutka
–
Jasne, że nie! Przecież nie ubierałbym się w coś równie
idiotycznego!
Po krótkim namyśle musiała mu przyznać rację. Motocykliści
nosili różne rzeczy, ale żaden nie ubierał się w ten sposób. Dotyczyło
to zwłaszcza kolorów. Zaczęła się nawet dziwić kobietom, które
chciały, żeby Jesse występował w skórzanym kombinezonie i to w
najbardziej intymnych chwilach. Czyż nie wyglądał lepiej w
wypłowiałych dżinsach i koszulce? A najlepiej zapewne prezentował
się bez niczego.
–
Nie rozumiem tych kobiet –
szepnęła.
–
A ja tak – stwierdził Jesse. – Po prostu dały się uwieść
reklamie. Uwierzyły w jakiś ideał, wykreowany przez media. Ten
ideał nosi skórzany kombinezon, więc ja też powinienem. Trudno im
teraz wytłumaczyć, że jestem normalnym człowiekiem, mężczyzną z
krwi i kości, a nie su-permenem albo bohaterem jakiegoś taniego
romansu.
Jesse zaczerpnął głęboko powietrza.
–
Oczywiście jest to korzystne dla firmy –
dodał
po
chwili. – Sprzedaliśmy dzięki temu więcej motorów, niż mogliśmy
się spodziewać.
Holly skinęła głową.
–
Wszyscy znani ludzie mają swoich wielbicieli -stwierdziła
sentencjonalnie. – Nie
możesz
jednak
oczekiwać
zbyt
wiele
zrozumienia od swoich fanek.
Zaśmiał się sucho i nieprzyjemnie. To, że tak szybko reagował
na wszystko, o czym mówiła, wskazywało, że przemyślał już sobie
ten temat.
–
Oczekiwać?! Ależ ja niczego od nich nie oczekuję! To one
myślą, że wjadę do łóżka na motorze albo będę dokonywał cudów
79
emalutka
akrobatyki w tym cholernym kombinezonie! Wcale nie mam na to
ochoty!
–
Może są onieśmielone w twoim towarzystwie i chcą
sprawiać wrażenie odważnych –
rozważała Holly, chociaż wcale
nie miała zamiaru bronić kobiet, które wcześniej molestowały go
seksualnie.
–
Onieśmielone? Nic podobnego! Zresztą ty też wcale nie
wyglądasz na onieśmieloną. Nie, one wiedzą, czego chcą, a efekt jest
taki, że czuję się zaszczuty.
Czyżby
rzeczywiście
wydawała
mu
się
odważna?
Holly
pamiętała nie tylko swoje zachowanie, które zapewne zwiodło
Jesse'a, ale również myśli. Wcale nie była odważna. Bała się go i w
chwilach największych obaw stawała się najbardziej agresywna.
Nagle usłyszeli trzask zamykanych drzwi, a potem odgłosy
kroków na schodach. Holly odetchnęła z ulgą. Teraz w każdej chwili
mogła przerwać tę deprymującą rozmowę.
–
O Boże! Nareszcie mogę wyjść!
–
Masz już dosyć mojego towarzystwa?
–
Wcale tego nie powiedziałam.
–
Pośrednio tak.
–
Posłuchaj, mam już dosyć twoich... –
umilkła,
bo
zobaczyła iskierki rozbawienia w oczach Jesse'a. –
To
żart?
–
spytała.
–
Jasne.
Jak to możliwe, że ten facet mógł sobie żartować z innych, ale
nikt nie miał prawa żartować z niego? Może był tak drażliwy na tym
punkcie, ponieważ gazety wciąż o nim pisały, a ludzie brali go na
języki?
–
Więc mogę już iść?
80
emalutka
Obok iskierek pojawiło się coś jeszcze. Tęczówki oczu Jesse'a
nabrały nagle intensywnie zielonej barwy. Jego wzrok stał się jakby
natarczywy.
–
Możesz też zostać – powiedział. – Starczy fu miejsca dla
dwojga. – Wskazał łóżko.
Holly pokręciła przecząco głową. Chciała już się zbierać do
wyjścia, kiedy znowu rozległo się ciche stukanie do drzwi.
–
Spodziewasz się kogoś? –
spytała wyraźnie zdziwionego
Jesse'a.
Potrząsnął głową, a następnie wskazał wzrokiem łóżko. Uznała [ Pobierz całość w formacie PDF ]