[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w myśli z odpowiednimi cyframi.
Szczęśliwym dla nas zbiegiem okoliczności, w języku polskim wszystkie nazwy cyfr
(z wyjątkiem ósemki) zaczynają się od spółgłosek: zero od z, jeden od j, dwa od
d, trzy od t itd., z których w dodatku ka\da jest inna! Drugą serię spółgłosek
wybieramy sobie równie\ tak, \eby móc ją, według własnej fantazji, skojarzyć z
cyframi. A wiiÄ™c na przykÅ‚ad maÅ‚e n ma dwie pionowe (kreski, a takie\ «i trzy
kreski; niech zatem N reprezentuje 2, a M 3. Du\e L to rzymska pięćdziesiątka,
mo\emy więc ją postawić przy piątce itd. Uło\ywszy ten szyfr z dziesięciu cyfr i
dwudziestu odpowiadających im spółgłosek, wykuwamy go na blachę i na mur-beton.
Przypuśćmy teraz, \e chcemy u\yć alfabetu Herigo-ne'a dla zapamiętania liczb
atomowych pierwiastków. A więc np. srebro 47, WS, bierzemy wyraz włos" od
srebrnego włosa. Złoto 79, S Dz, niech będzie sędzia", którego sobie
wyobrazimy ze złotymi zęba-
1?8
mi. Holm 67, Sz S, szosa, przedstawimy sobie Sher-locka Holmesa jadÄ…cego szosÄ….
Im dziwaczniejszy i mniej sensowny obraz, tym łatwiej się nam upamiętni. Wydaje
się to na pierwszy rzut oka drogą bardzo okólną, ale nie odkryto jeszcze
lepszego sztucznego systemu mnemotechnicznego. Jest rzeczÄ… zdumiewajÄ…cÄ…, jak
mocno ogniwa takiego łańcucha skojarzeń utwierdzają się w pamięci.
Większe liczby łatwiej zapamiętać układając je parami i trójkami, wymyślając
odpowiednie słowo dla ka\dej grupy i łącząc je z sobą w łańcuch fantazyjnych
obrazów myślowych. Numery telefonów utrwalamy w pamięci szeregiem obrazów
dostosowanych do charakterystyki ich posiadaczy. Takim właśnie alfabetem
Herigone'a posługują się zawodowi specjaliści pamięciowi, umiejący powtarzać
długie spisy przypadkowych cyfr. Te niesamowite z pozoru wyczyny są dostępne
ka\demu, komu się zechce poświęcić parę tygodni na codzienne ćwiczenia w
opanowaniu alfabetu liczbowego.
Wybierając wyrazy nale\y dawać pierwszeństwo rzeczownikom przedstawiającym
konkretne obrazy, choć i przymiotniki łatwo dają się kojarzyć z następującym po
nich rzeczownikiem. Najlepsze są słowa, które pierwsze przychodzą na myśl. Po
krótkim czasie zapamiętanie nawet pięćdziesięciu dowolnych cyfr nie sprawi
szczególnej trudności. W ka\dym zas razie utrzymanie w pamięci liczb potrzebnych
w swojej dziedzinie nauki będzie fraszką nawet dla osób, których pamięć nie mo\e
sobie normalnie dać z nimi rady.
Poczucie czasu
Często spotkać się mo\na z wątpliwościami co do jego istnienia, z traktowaniem
go jako złudzenie. Ale ono istnieje naprawdę. Jest przejawem jednego z naj-
bardziej zdumiewających i .powszechnych mechanizmów \ycia zegara biologicznego.
Nie ma sprę\yny, kółek zębatych, drgającego kryształu górskiego, a mimo to
działa i reguluje funkcje wszelkich istot \ywych.
Kiedy odbywamy podró\ odrzutowcem np. z Warszawy do Nowego Jorku, uświadamiamy
sohie działanie tego wewnętrznego zegara w sposób nie najprzyjemniejszy.
SpoglÄ…dajÄ…c na wie\owce zdajemy sobie sprawÄ™ z 'tego, gdzie siÄ™ obecnie
znajdujemy. Jednak nasz przyrodzony czasomierz nie pozwoli siÄ™ tak Å‚atwo
przekonać. Przez pierwsze kilkadziesiąt godzin będzie nadal uparcie regulował
czynności naszego ciała według czasu warszawskiego, myląc wieczór z
rankiem, nakłaniając nas do snu w południe i nie pozwalając zasnąć o północy.
Człowiek nie ma monopolu na takie urządzenie. Zaobserwowano czaple
australijskie mieszkające o 50 kilometrów od wybrze\a, które przybywają co dzień
na brzeg morza dla zjedzenia obiadu z ryb punktualnie w czasie odpływu, mimo \e
odpływ następuje tam co dzień o 50 minut pózniej. Pszczoła, wybierając się w
podró\ po nektar, trafia na swojej drodze bezbłędnie na porę otwierania się
określonych kwiatów, przy czym parodniowa przerwa w tych wyprawach z powodu złej
pogody nie wpływa ujemnie na dalszy rozkład jej zajęć.
Wiele takich regularnych cyklów przyrody \ywej odbywa się w rytmie znacznie
powolniejszym, rozciÄ…gajÄ…cym siÄ™ na miesiÄ…ce lub lata. Wszyscy znamy doroczny
rytm wzrostu i rozmna\ania się roślin i zwierząt albo wiosenne i jesienne
migracje ptaków wędrownych. Mniej znane są zmiany temperatury człowieka w ciągu
doby, comiesięczne wędrówki milionów drobnych organizmów z głębin morskich na
powierzchnię oceanu pózną wiosną w czasie pełni księ\yca, albo otwieranie się
muszel ostryg na ławicach w czasie przesuwania się ka\dego pływu morza. Te rytmy,
obserwowane w istotach \ywych, zbiegajÄ… siÄ™ z regularnymi ruchami globu
ziemskiego, dobo-
158
wym następstwem światła i ciemności, z przypływami i odpływami oceanów, z
kolejnością pór roku. Skąd zatem mo\na wiedzieć, czy owe przyrodzone zegary
istot \ywych nie są po prostu reakcją na regularne zmiany światła, pływów czy
innych zjawisk przyrody nieo\ywionej? Aby odpowiedzieć na to pytanie, uczeni
pozbawiajÄ… te organizmy ich naturalnego otoczenia i umieszczajÄ… je w
laboratorium, izolując je w warunkach stałych. Je\eli zaobserwowany rytm
utrzymuje się w tych warunkach, mo\na przypuszczać, \e wynika z działania
jakiegoś mechanizmu wewnętrznego.
Ju\ w 1729 roku astronom francuski de Mairan wykazał istnienie takiego
mechanizmu umieszczając rośliny w laboratorium w całkowitej ciemności i
stosunkowo stałej temperaturze. W tych szczególnych warunkach liście grochu,
fasoli czy koniczyny zwijały się, gdy na zewnątrz zapadała noc, a prostowały się
ze wschodem słońca, talk jak to czyniły w ogródku. Pewien współczesny uczony
przeprowadził podobne doświadczenia z krabem-mrugaczem o wielkich szczypcach,
który zwykle uwija się \wawo na pla\ach morskich w czasie odpływu, odpoczywa zaś
w czasie przypływu; ponadto o wschodzie słońca zmienia ubarwienie,
chroniąc się przed promieniami słonecznymi i przed wrogami. Umieszczony w
stałych warunkach laboratoryjnych w dalszym ciągu zmienia regularnie barwę na
dzień i na noc, a tak\e wykazuje zwykłą aktywność w czasie odpływu. Od czasów de
Mairana, a zwłaszcza w ciągu ostatnich lat czterdziestu, podobne zegary
biologiczne znaleziono u niezliczonych stworzeń, począwszy od organizmów
\yjących w ikropli wody, a kończąc na człowieku. Zjawisko to uwa\a się obecnie
za powszechne w całej przyrodzie.
Niemal wszyscy uczeni zgodni sÄ… co do tego, \e te rytmy biologiczne sÄ…
właściwością wrodzoną. Zwierzęta przebywające od urodzenia w sztucznych
warunkach niezmiennych wykazujÄ… ten sam. rytm, co
159
ich odpowiedniki \yjące w otoczeniu naturalnym. Muchówka drozofila zwana
muszką owocową (klasyczny materiał doświadczalny ze względu na szybkie
rozmna\anie się i łatwość hodowli) utrzymuje swój niezmienny rytm w stałych
warunkach laboratoryjnych nawet w piętnastym pokoleniu. Jednak pewna grupa
biologów amerykańskich uwa\a, \e zegary biologiczne poruszane są niezbadanymi
jeszcze rytmicznymi siłami działającymi z zewnątrz, w podobny sposób jak zegar
elektryczny napędzany jest prądem. Kwestionują oni powszechnie przyjęty pogląd,
\e stałe warunki laboratorium mogą naprawdę izolować organizmy od wszystkich
zmian otoczenia, na jakie są czułe. Na poparcie tej tezy przqprowadzo-no liczne
doświadczenia na krabach, wodorostach, marchwi, myszach i robakach.
Wszystkie wykazywały reakcje związane z zewnętrzną temperaturą, ciśnieniem
atmosferycznym, a nawet [promieniowaniem kosmicznym i magnetyzmem ziemskim.
Ostatnie dwa-czynniki są specjalnie wa\ne, ulegają bowiem wahaniom o skali [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl rafalstec.xlx.pl
w myśli z odpowiednimi cyframi.
Szczęśliwym dla nas zbiegiem okoliczności, w języku polskim wszystkie nazwy cyfr
(z wyjątkiem ósemki) zaczynają się od spółgłosek: zero od z, jeden od j, dwa od
d, trzy od t itd., z których w dodatku ka\da jest inna! Drugą serię spółgłosek
wybieramy sobie równie\ tak, \eby móc ją, według własnej fantazji, skojarzyć z
cyframi. A wiiÄ™c na przykÅ‚ad maÅ‚e n ma dwie pionowe (kreski, a takie\ «i trzy
kreski; niech zatem N reprezentuje 2, a M 3. Du\e L to rzymska pięćdziesiątka,
mo\emy więc ją postawić przy piątce itd. Uło\ywszy ten szyfr z dziesięciu cyfr i
dwudziestu odpowiadających im spółgłosek, wykuwamy go na blachę i na mur-beton.
Przypuśćmy teraz, \e chcemy u\yć alfabetu Herigo-ne'a dla zapamiętania liczb
atomowych pierwiastków. A więc np. srebro 47, WS, bierzemy wyraz włos" od
srebrnego włosa. Złoto 79, S Dz, niech będzie sędzia", którego sobie
wyobrazimy ze złotymi zęba-
1?8
mi. Holm 67, Sz S, szosa, przedstawimy sobie Sher-locka Holmesa jadÄ…cego szosÄ….
Im dziwaczniejszy i mniej sensowny obraz, tym łatwiej się nam upamiętni. Wydaje
się to na pierwszy rzut oka drogą bardzo okólną, ale nie odkryto jeszcze
lepszego sztucznego systemu mnemotechnicznego. Jest rzeczÄ… zdumiewajÄ…cÄ…, jak
mocno ogniwa takiego łańcucha skojarzeń utwierdzają się w pamięci.
Większe liczby łatwiej zapamiętać układając je parami i trójkami, wymyślając
odpowiednie słowo dla ka\dej grupy i łącząc je z sobą w łańcuch fantazyjnych
obrazów myślowych. Numery telefonów utrwalamy w pamięci szeregiem obrazów
dostosowanych do charakterystyki ich posiadaczy. Takim właśnie alfabetem
Herigone'a posługują się zawodowi specjaliści pamięciowi, umiejący powtarzać
długie spisy przypadkowych cyfr. Te niesamowite z pozoru wyczyny są dostępne
ka\demu, komu się zechce poświęcić parę tygodni na codzienne ćwiczenia w
opanowaniu alfabetu liczbowego.
Wybierając wyrazy nale\y dawać pierwszeństwo rzeczownikom przedstawiającym
konkretne obrazy, choć i przymiotniki łatwo dają się kojarzyć z następującym po
nich rzeczownikiem. Najlepsze są słowa, które pierwsze przychodzą na myśl. Po
krótkim czasie zapamiętanie nawet pięćdziesięciu dowolnych cyfr nie sprawi
szczególnej trudności. W ka\dym zas razie utrzymanie w pamięci liczb potrzebnych
w swojej dziedzinie nauki będzie fraszką nawet dla osób, których pamięć nie mo\e
sobie normalnie dać z nimi rady.
Poczucie czasu
Często spotkać się mo\na z wątpliwościami co do jego istnienia, z traktowaniem
go jako złudzenie. Ale ono istnieje naprawdę. Jest przejawem jednego z naj-
bardziej zdumiewających i .powszechnych mechanizmów \ycia zegara biologicznego.
Nie ma sprę\yny, kółek zębatych, drgającego kryształu górskiego, a mimo to
działa i reguluje funkcje wszelkich istot \ywych.
Kiedy odbywamy podró\ odrzutowcem np. z Warszawy do Nowego Jorku, uświadamiamy
sohie działanie tego wewnętrznego zegara w sposób nie najprzyjemniejszy.
SpoglÄ…dajÄ…c na wie\owce zdajemy sobie sprawÄ™ z 'tego, gdzie siÄ™ obecnie
znajdujemy. Jednak nasz przyrodzony czasomierz nie pozwoli siÄ™ tak Å‚atwo
przekonać. Przez pierwsze kilkadziesiąt godzin będzie nadal uparcie regulował
czynności naszego ciała według czasu warszawskiego, myląc wieczór z
rankiem, nakłaniając nas do snu w południe i nie pozwalając zasnąć o północy.
Człowiek nie ma monopolu na takie urządzenie. Zaobserwowano czaple
australijskie mieszkające o 50 kilometrów od wybrze\a, które przybywają co dzień
na brzeg morza dla zjedzenia obiadu z ryb punktualnie w czasie odpływu, mimo \e
odpływ następuje tam co dzień o 50 minut pózniej. Pszczoła, wybierając się w
podró\ po nektar, trafia na swojej drodze bezbłędnie na porę otwierania się
określonych kwiatów, przy czym parodniowa przerwa w tych wyprawach z powodu złej
pogody nie wpływa ujemnie na dalszy rozkład jej zajęć.
Wiele takich regularnych cyklów przyrody \ywej odbywa się w rytmie znacznie
powolniejszym, rozciÄ…gajÄ…cym siÄ™ na miesiÄ…ce lub lata. Wszyscy znamy doroczny
rytm wzrostu i rozmna\ania się roślin i zwierząt albo wiosenne i jesienne
migracje ptaków wędrownych. Mniej znane są zmiany temperatury człowieka w ciągu
doby, comiesięczne wędrówki milionów drobnych organizmów z głębin morskich na
powierzchnię oceanu pózną wiosną w czasie pełni księ\yca, albo otwieranie się
muszel ostryg na ławicach w czasie przesuwania się ka\dego pływu morza. Te rytmy,
obserwowane w istotach \ywych, zbiegajÄ… siÄ™ z regularnymi ruchami globu
ziemskiego, dobo-
158
wym następstwem światła i ciemności, z przypływami i odpływami oceanów, z
kolejnością pór roku. Skąd zatem mo\na wiedzieć, czy owe przyrodzone zegary
istot \ywych nie są po prostu reakcją na regularne zmiany światła, pływów czy
innych zjawisk przyrody nieo\ywionej? Aby odpowiedzieć na to pytanie, uczeni
pozbawiajÄ… te organizmy ich naturalnego otoczenia i umieszczajÄ… je w
laboratorium, izolując je w warunkach stałych. Je\eli zaobserwowany rytm
utrzymuje się w tych warunkach, mo\na przypuszczać, \e wynika z działania
jakiegoś mechanizmu wewnętrznego.
Ju\ w 1729 roku astronom francuski de Mairan wykazał istnienie takiego
mechanizmu umieszczając rośliny w laboratorium w całkowitej ciemności i
stosunkowo stałej temperaturze. W tych szczególnych warunkach liście grochu,
fasoli czy koniczyny zwijały się, gdy na zewnątrz zapadała noc, a prostowały się
ze wschodem słońca, talk jak to czyniły w ogródku. Pewien współczesny uczony
przeprowadził podobne doświadczenia z krabem-mrugaczem o wielkich szczypcach,
który zwykle uwija się \wawo na pla\ach morskich w czasie odpływu, odpoczywa zaś
w czasie przypływu; ponadto o wschodzie słońca zmienia ubarwienie,
chroniąc się przed promieniami słonecznymi i przed wrogami. Umieszczony w
stałych warunkach laboratoryjnych w dalszym ciągu zmienia regularnie barwę na
dzień i na noc, a tak\e wykazuje zwykłą aktywność w czasie odpływu. Od czasów de
Mairana, a zwłaszcza w ciągu ostatnich lat czterdziestu, podobne zegary
biologiczne znaleziono u niezliczonych stworzeń, począwszy od organizmów
\yjących w ikropli wody, a kończąc na człowieku. Zjawisko to uwa\a się obecnie
za powszechne w całej przyrodzie.
Niemal wszyscy uczeni zgodni sÄ… co do tego, \e te rytmy biologiczne sÄ…
właściwością wrodzoną. Zwierzęta przebywające od urodzenia w sztucznych
warunkach niezmiennych wykazujÄ… ten sam. rytm, co
159
ich odpowiedniki \yjące w otoczeniu naturalnym. Muchówka drozofila zwana
muszką owocową (klasyczny materiał doświadczalny ze względu na szybkie
rozmna\anie się i łatwość hodowli) utrzymuje swój niezmienny rytm w stałych
warunkach laboratoryjnych nawet w piętnastym pokoleniu. Jednak pewna grupa
biologów amerykańskich uwa\a, \e zegary biologiczne poruszane są niezbadanymi
jeszcze rytmicznymi siłami działającymi z zewnątrz, w podobny sposób jak zegar
elektryczny napędzany jest prądem. Kwestionują oni powszechnie przyjęty pogląd,
\e stałe warunki laboratorium mogą naprawdę izolować organizmy od wszystkich
zmian otoczenia, na jakie są czułe. Na poparcie tej tezy przqprowadzo-no liczne
doświadczenia na krabach, wodorostach, marchwi, myszach i robakach.
Wszystkie wykazywały reakcje związane z zewnętrzną temperaturą, ciśnieniem
atmosferycznym, a nawet [promieniowaniem kosmicznym i magnetyzmem ziemskim.
Ostatnie dwa-czynniki są specjalnie wa\ne, ulegają bowiem wahaniom o skali [ Pobierz całość w formacie PDF ]