[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wodowa działalność w tej sferze, na
takim stanowisku jest zródłem utrzy-
mania, kto może jeszcze ponadto posi-
ada kwalifikacje (wykształcenie,
umiejętności) niezbędne do podejmow-
ania decyzji, kierowania innymi, or-
ganizowania pewnych wspólnot lub
zbiorowej mobilizacji do aktywności w
pewnych sprawach, ale poza
koniecznym zakresem obowiązków
formalnych tym się nie interesuje, nie
pasjonuje. Kogoś, kto wykonuje swe
obowiązki jak, powiedzmy, względnie
131/153
sprawny pracownik, który zrobi swoje,
tylko tyle, ile wymagają, ile musi, i tuż
przed czwartą jest już spakowany, już
myśli o czymś innym. Polityk przypom-
ina raczej ludzi zatrudnionych w wol-
nych zawodach, w szczególności twór-
ców (artystów, intelektualistów, uczo-
nych), którzy zawsze i wszędzie 
nawet w domu i w czasie wolnym  po-
zostają  w pracy ; należy też do grupy
takich zawodów, w których zawsze
trzeba być w pogotowiu.
Posiadanie odpowiednich predys-
pozycji osobistych (zainteresowań,
poglądów, motywacji, uzdolnień, naw-
yków) oraz nabytych kwalifikacji
(wiedzy, doświadczeń, formalnych up-
rawnień zawodowych itp.) to nie atrybut
polityka, lecz wymóg funkcjonalny,
postulat dotyczący cech pożądanych lub
warunków jego efektywności i w ogóle
132/153
zdolności do działania. Niestety, nie jest
jednak tak, że brak podobnych predys-
pozycji lub kwalifikacji stanowi
przeszkodę w inicjacji i karierze
politycznej. W polityce nie brakuje dy-
letantów, półinteligentów, ludzi
niedouczonych lub sprawnych tylko
jednostronnie (np. ktoś jest znakomitym
mówcą, lecz nieudolnym organizator-
em; błyskotliwym inicjatorem akcji
protestacyjnych, lecz zagubionym i
chaotycznym zarządcą; sugestywnym
wyrazicielem oczekiwań społecznych,
lecz niezdecydowanym, chwiejnym,
niezdolnym narzucić swoją wolę
kierownikiem).
W dalszym ciągu polityk kojarzy się
przede wszystkim z przywódcą lub
kierownikiem oraz z kimś, kto pełni rolę
formalnie polityczną, zajmuje jakieś
stanowisko państwowe lub partyjne. I
133/153
jest w tym racjonalna przesłanka, ale i
pułapka fałszywego zawężenia. Odrzu-
cając optykę wąsko kratyczną za-
uważymy, że politykiem jest nie tylko
formalny przywódca, ale i nieformalny
lider (w tym tzw. lider opinii publicznej,
człowiek instytucja będący autorytetem
i przewodnikiem dla innych m.in. w roli
wyborców); nie tylko minister, działacz
partyjny, dowódca wojskowy, parla-
mentarzysta, ale również np. ojciec Ry-
dzyk, Adam Michnik  formalnie tylko
publicysta, związkowiec poszukujący
lub udzielający wsparcia określonej
partii albo kandydatowi w wyborach.
Politykiem jest nie tylko dygnitarz partii
rządzącej i prominentny członek partii
opozycyjnej, ale również inicjator i an-
imator ruchu społecznego, a także wy-
wrotowiec, zamachowiec.
134/153
W tym węższym, ścisłym rozumi-
eniu politykiem jest każdy, kto posiada
zdolność trwałego skupiania wokół
siebie rzeszy zwolenników jakiejś idei
lub klienteli zainteresowanej w określo-
nych decyzjach albo zmianach społecz-
nych, wyrażania ich oczekiwań i for-
sowania ich dążeń, podejmowania lub
narzucania innym, wymuszania na in-
nych decyzji zgodnych z takim man-
datem. Każdy, kto swoją reprezentaty-
wnością i posiadanym poparciem
społecznym lub nawet swoimi powiąz-
aniami i manewrami osobistymi
współkształtuje wolę zbiorową albo
przesądza o podjęciu pewnych spraw,
doprowadza do ich rozstrzygania i
wpływa na kierunek rozstrzygnięć.
To sprawdzian praktyczny, a nie
formalny  według protokołu, rozdziel-
nika stanowisk czy medialnej kroniki
135/153
występów. Z tego punktu widzenia nie
jest (nie zdążył zostać lub przestał być)
politykiem ktoś, kto jest bardzo znany i
wszechobecny na wszelkich możliwych
posiedzeniach, zgromadzeniach i w stu-
diach radiowych, telewizyjnych, ale
wyłącznie w roli dyżurnego gaduły,
samochwały, pieniacza. Już inaczej jest
ze skandalistą, o ile jego skandale służą
czemuś więcej niż autopromocji i wy-
wołują rezonans społeczny trwalszy i
poważniejszy niż sensacja dnia, o ile
stają się zaczynem mobilizacji i aktyw-
izacji szerszych grup społecznych.
Przeciwstawienie polityków i
niepolityków jest dziś  w świetle
omówionych zjawisk  płynne i
względne. Oprócz zawodów i stanowisk
ściśle politycznych (przykładowo:
premier, parlamentarzysta, przywódca
partii) istnieje rozległa kategoria
136/153
zawodów upolitycznionych (urzędnicy
wyższego szczebla, sędziowie, prokur-
atorzy, dziennikarze, nauczyciele, duch-
owni, uczeni pewnych specjalności jako
potencjalni ideolodzy). Zanikają jedne,
ale powstają nowe ruchy masowe, które
produkują rzeszę działaczy, aktywistów.
Krąg polityków stale się poszerza; np.
lepiej niż kiedyś rozumiemy dziś, że
działacz lokalny czy samorządowiec
także jest politykiem, choć w mik-
roskali, i to zarówno politykiem uczest-
nikiem czystej gry politycznej, jak i
politykiem merytorycznym, mierzącym
się z problemami lokalnej
infrastruktury.
137/153
Polityk jako& człowiek
Znacznie bardziej oczywiste niż
stwierdzenie, że  (każdy) człowiek jest
politykiem , wydaje się stwierdzenie:
 (każdy) polityk jest człowiekiem .
Brzmi ono zgoła jak truizm, jak banał,
choć w pewnych momentach pozn-
awania dzieł i osobowości ludzkich
ujawnia treść niebanalną: wystarczy
przytoczyć jako przykład psycholo-
giczne analizy osobowości Hitlera czy
Himmlera. Czy zatem warto poważnie
się zastanowić nad tym skrótem
myślowym? Sądzę, że tak.
Mamy tu bowiem do czynienia ze
skomplikowanym problemem relacji
między czynnikiem ludzkim w polityce
a odczłowieczonymi i odosobowionymi
uwarunkowaniami i siłami sprawczymi
138/153
polityki. Problem to odwieczny,
powracający w rozważaniach histori-
ozoficznych i teoriopolitycznych róż-
nych szkół i kierunków.
Określenie  czynnik ludzki w
polityce odnosi się do cech gatunkow-
ych człowieka  w odróżnieniu od
nieożywionego świata przyrody i tech- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl