[ Pobierz całość w formacie PDF ]

majaczący ch na hory zoncie. Komandor nie ty lko postarał się o nowoczesne skafandry
planetarne, ale również o najnowszego ty pu łazik. Osadzony na trzech parach olbrzy mich kół
potrafił rozwijać całkiem niezłą prędkość jak na pojazd zwiadowczy. Miał kabinę, w której
mieściło się dwóch astronautów, moduł z zapasem tlenu oraz dwa bioskafandry przy twierdzone na
zewnątrz, do ty lnej ściany. Przez śluzę w kabinie można by ło bezpośrednio wejść w kombinezon,
co stanowiło niezwy kłe ułatwienie.
 Dokąd jedziecie?
 Pobrać próbki skał z terenów górzy sty ch  rzekł Abraham.  Potrzebuję ich do badań
petrograficzny ch.
Rozejrzałem się.
 Przecież tutaj masz ich pełno.
 W tamty ch okolicach mogą mieć inny skład oraz właściwości fizy czne i chemiczne.
Mruknąłem coś w odpowiedzi i wróciłem do pracy.
Programowanie sond, wy znaczanie im zadań i wbijanie odpowiednich koordy natów tak bardzo
mnie pochłonęło, że nie spostrzegłem, jak minęło kilka godzin.
Wtem światło stało się bladoniebieskie i już wiedziałem, co to oznacza. Skończy ła się noc.
Spojrzałem w górę. Niebo straciło szmaragdową barwę, a przy brało ohy dny jaskrawy odcień.
Pojawił się na nim błękitny maruder, w całej okazałości. Wznosił się powoli nad hory zont, ale
jego wschód wcale nie przy pominał radosnego wchodu Słońca, przeciwnie  wy dawał mi się
zwiastunem nieszczęść. Mimo że miałem pozłacaną szy bkę w hełmie, a atmosfera planety
rozpraszała światło gwiazdy, i tak poczułem jej zimno. Wzdry gnąłem się.
 Cudowny, prawda?  usły szałem głos w słuchawkach.
Obok stanął Szenrab ubrany w taki sam bioskafander jak mój. Wbrew zaleceniom Gorszkowa,
który uważał, że astrofizy k powinien jeszcze odpoczy wać po wy padku, wy szedł na zewnątrz.
Widocznie chciał jak najszy bciej rozstawić swoje przy rządy i zacząć badania fenomenu
błękitnego marudera. Zafascy nowany przy glądał się wschodzącemu słońcu.
 Mnie raczej przeraża  odparłem zgodnie z prawdą.
Szenrab obrócił głowę w moją stronę, ale nie mogłem dostrzec wy razu jego twarzy za
pozłacaną szy bą hełmu.
 A mnie fascy nuje  rzekł i ponownie zwrócił się ku gwiezdzie.  Błękitny maruder. Jakże
pragnąłem go zobaczy ć na własne oczy.
 To wreszcie masz okazję  burknąłem.  Na mnie zle działa. Gdy na niego patrzę, ciarki
przechodzą mi po plecach i czuję dziwny niepokój.
Astrofizy k pokiwał głową.
 Nie ty lko ty  przy znał.  Jest coś dziwnego w blasku tej gwiazdy.
 Co to może by ć?
 Jeszcze nie wiem.  Wzruszy ł ramionami.  Ale mam nadzieję, że niedługo się dowiem.
 Intensy wność tego zjawiska cały czas wzrasta&
 Też to odczuwam  rzekł astrofizy k.  Sądzę, że ma to związek z narastający mi rozbły skami
gwiazdy. W atmosferze błękitnego marudera dochodzi do nagłego wy dzielenia ogromnej ilości
energii spowodowanego przez proces anihilacji pola magnety cznego. Jeszcze na pokładzie Selene
przy rządy zarejestrowały protuberancje erupty wne wznoszące się na ty siące kilometrów nad
powierzchnię gwiazdy. Oznacza to, że nasz błękitny przy jaciel jest bardzo akty wny. Zazwy czaj
jednak takie zjawisko trwa od kilku minut do półtorej godziny i powoduje nagły wzrost natężenia
promieniowania elektromagnety cznego. Tutaj to cały czas się nasila.
 My ślisz, że to jest przy czy ną?
Szenrab ponownie wzruszy ł ramionami.
 Już dawno odkry to, że istnieje korelacja między wzrostami i spadkami akty wności słonecznej
a stanem ludzkiej świadomości  rozległ się głos Katji, która z mostka Selene sły szała naszą
rozmowę.  Akty wność słoneczna wpły wa bezpośrednio na pole magnety czne, a jego wahania
wy wierają wpły w na ludzi i sposób postrzegania otoczenia. Wpły wają również na stan
emocjonalny, powodując huśtawkę nastrojów.
 Poważnie?  zdziwiłem się.
 Silne burze magnety czne mogą spowodować rozdrażnienie i migrenowe bóle głowy
związane z oddziały waniem na nasz układ nerwowy. Ponoć wpły wają także na prędkość, z jaką
krew krąży w naszy ch ciałach, i zakłócają częstotliwość pracy organów wewnętrzny ch. Pole
magnety czne wchodzi w interakcje elektrochemiczne w ludzkich mózgach. Wpły wa na
mechanizmy psy chologiczne, modulując akty wność fal mózgowy ch oraz wy wołując
nienormalne skoki hormonalne. Gdy jego natężenie rośnie, reakcją są traumy mózgu
powodujące gorączkę zły ch intencji i dochodzi do przy padków przemocy, powstań, rebelii,
rewolucji oraz wojen.
 Dziękujemy za pouczający wy kład  rzekł astrofizy k.  Zapewne jeszcze wiele
poży teczny ch informacji znajdzie się w pamięci androida.
 Zamknij się!  sy knąłem wściekle.
Szenrab, śmiejąc się, odszedł do swoich zajęć.
 Katja  rzuciłem do komunikatora, ale odpowiedziała mi cisza. Spróbowałem jeszcze kilka
razy ją wy wołać, lecz bez skutku. Już się nie odezwała. Zakląłem i wróciłem do pracy.
Wbiłem w grunt metalowe stelaże, na który ch znajdowała się aparatura pomiarowa
przekalibrowana przez Katję z my ślą o badaniu błękitnego marudera. Spodziewałem się, że
Thorssen zabroni jej prowadzić jakiekolwiek prace, ale mile się zdziwiłem. Widocznie komandor
wolał, aby by ła czy mś zajęta.
Wbiłem ostatni stelaż z aparaturą pomiarową, której czujniki automaty cznie kierowały się
w stronę gwiazdy, i rozejrzałem się. Wszędzie jak okiem sięgnąć rozciągała się rdzawa pusty nia.
Najeżona niewielkimi skałami i kamieniami nie miała żadny ch zalet. Jeśli znajdziemy
jakiekolwiek złoża i przy będą tu koloniści, nie będą mieli łatwego ży cia.
Pierwszy mi problemami osadników będą woda i pozy skanie energii. Na czapach
podbiegunowy ch i głęboko pod ziemią znajdował się lód. Wy starczy go roztopić i oczy ścić, żeby
pozy skać wodę. Można go też rozłoży ć na wodór i tlen  składniki paliwa rakiet i ogniw
zasilający ch kolonię.
Oczy ma wy obrazni ujrzałem, jak jedna po drugiej wy rastają tutaj olbrzy mie kopuły, które
najlepiej sprawdzają się w ekstremalny ch warunkach. Półsfery czna konstrukcja gwarantuje
największą objętość, a co za ty m idzie, przestrzeń w stosunku do masy budulca. Zazwy czaj
najpierw stawiana jest duża, centralna kopuła. Następnie powstają mniejsze, połączone
kory tarzami, służące jako pomieszczenia mieszkalne.
Zciany budy nków muszą chronić mieszkańców przed chłodem i blaskiem błękitnego marudera,
który  jak się okazało  negaty wnie wpły wa na ludzką psy chikę. Należy też wstawić specjalnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl