[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Powróci do naszego królestwa?
- To zależy od twojej rady. - Odrobina wyzwania zaostrzyła ton
Faelona. - Byłem pod wrażeniem, gdy dowiedziałem się, że królestwo
Unseleighe nie toleruje  pijących krew .
- Dziwne, powinieneś to przewidzieć. - Rzuciła okiem na Phillipa i
uśmiechnęła się. Popatrzył na nią ciepło, ale nic nie powiedział. - Rada
wyraża zaniepokojenie z napływem& imigrantów z innych królestw.
Nasza populacja zmalała, a młodsze pokolenie miesza się coraz bardziej z
innymi rasami. To była propozycja rady, że wybierzemy emisariusza, jako
rodzaj kontaktu, który będzie przerzucać most pomiędzy starymi
postawami i nowymi.
Faelon zachichotał.
- Nasza rada miała podobną rozmowę parę tygodni temu.
Najwyrazniej zjawisko nie dotyczy tylko Ciemnych Elfów.
Brenna spojrzała na Phillipa jeszcze raz. Utrzymał swoje rysy w
pozbawionej wyrazu masce. Czyżby nie domyślał się, dokąd to
prowadziło?
- Zasugerowali kilku kandydatów, którzy mają wyjątkowe
kwalifikacje do tej pozycji.
- O jakich kwalifikacjach mowa? - Kącik ust, Faelona uniósł się.
Oczywiście znalazł cel tej rozmowy.
- Ludzie ze zróżnicowaną krwią, którzy mogą nawiązywać kontakty
z istotami z wielorakich królestw.
- Chcesz bym odszedł, z Pyrite i& został dyplomatą?
Okay, więc zwracał uwagę
- To tylko sugestia. - Wzruszyła ramionami, chociaż jej serce waliło
w klatce piersiowej. - Ale musisz przyznać, że idealnie psujesz na to
stanowisko.
- Ale ja pracuję już dla Wysokiej Rady Unseleighe. Jak chaotyczne
to jest?
Zaśmiała się.
- Wiele gwiazd rocka jest obecnie czynna politycznie. Spójrz na
Bono i Stinga.
Jego ciemne brwi wystrzeliły i odwrócił się bezpośrednio przodem
do niej. Faelon roztopił się w cieniu.
- Myślałem, że nie masz pojęcia o niczym, co dzieje się poza
ścianami świątyni.
Cała żartobliwość opadła. Wpatrywała się w jego oczy i otworzyła jej
umysł, przelała miłość i tęsknotę wzdłuż ich telepatycznego połączenia.
- Jestem wielką fanką Pyrite.
- Więc dlaczego próbujesz im ukraść głównego gitarzystę?  Potarł
jeden kącik jej ust a potem następny.
- Ponieważ potrzebuję go bardziej niż oni. - Zawinęła ramiona
wokół jego szyi i oparła się na jego ciepłym ciele. - %7łyłam bez ciebie
wystarczająco długo.
Ich usta połączyły się w głębokim, gorącym pocałunku. Wszystkie
zmarnowane lata, cała frustracja roztopiła się pod intensywnością nadziei
w nich.
Wsunął ramiona wokół jej pasa, ciągnąc ją stanowczo ku niemu.
- Jeśli zrobimy to, Mistrzyni Powietrza, uważaj teraz, cała moc
%7ływiołowych nie będzie nas obchodzić. - Pocałowali się jeszcze raz, ogień
ich namiętności narastał. Wycofał się, figlarny uśmiech rozdzielał jego
wargi, gdy powiedział, - ale ty powiesz o tym Refe. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl