[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Kocham go bardziej niż kogokolwiek na świecie. Ken Holcross
przetarł nagle ręką oczy i spojrzał do notatnika.
- Ken? - zagadnęła go Leah niespokojnie.
- Czy chciałabyś teraz porozmawiać z Paulem? Spojrzała na
niego rozszerzonymi z przerażenia oczami.
- Nie! - wyszeptała z naciskiem. - Proszę cię, Ken, nie każ mi z
nim rozmawiać. Nie chcę go widzieć już nigdy w życiu.
- Ale dopiero co powiedziałaś...
- Czy jesteś pewien, że Paul nie wie, co zrobiłam? Ken Holcross
potrząsnął głową.
- Tim jest w tej chwili na policji i sądzę, że wszystko powie.
Rozumiem, że był w to zamieszany?
- Nie wiem... Ten mężczyzna... ten Joe... - urwała i wzdrygnęła
się z obrzydzeniem - mówił mi, że będzie miał pomocnika.
Przypuszczam, że to mógł być właśnie Tim. Bo Tim przyszedł do
pracy na farmie zaraz potem, jak zawarłam z Joe'em tę umowę,
prawda? Ale mówiłeś...
- Tim pomógł Paulowi uratować ci życie - powiedział Ken. - I
nawet jeśli był wspólnikiem tamtego, to gdyby uciekł ze strachu o
własną skórę, prawdopodobnie byś nie przeżyła.
- Mam nadzieję, że go nie potraktują zbyt surowo. To jeszcze
dzieciak, Ken.
- To prawda, wziąwszy pod uwagę jego późniejsze zachowanie i
fakt, że nikt przeciwko niemu nie będzie zeznawał.
307
anula
- A co z tym drugim?
- Nie żyje, Leah - spokojnie powiedział lekarz. - Potem, jak Joe
do ciebie strzelił, zaczęli się bić i Tim uderzył go kolbą strzelby w
głowę, bo nie chciał, żeby zastrzelił Paula. Podczas tej bójki Joe umarł
na atak serca.
- W przeciwnym razie z pewnością zabiłby Paula, tak? Ken
Holcross skinął głową.
- O Boże - jęknęła Leah i ukryła twarz w dłoniach. Lekarz
obserwował ją w milczeniu.
- I Paul jeszcze tego wszystkiego nie wie? Ken potrząsnął głową.
- On myśli, że to był kłusownik polujący nielegalnie w lesie, a
co do Tima, to że albo był jego wspólnikiem,albo się na niego natknął
i usiłował mu przeszkodzić. W każdym razie uważa, że ty zostałaś
postrzelona przypadkowo, a Tim próbował nie dopuścić do zatarcia
śladów.
Oczy Leah zabłysły, kiedy dotarł do niej sens słów Kena.
Patrzyła w sufit myśląc gorączkowo, a jej śliczna twarz zdradzała
silne emocje.
Wreszcie spojrzała prosto w oczy mężczyźnie, który przy niej
siedział.
- Chcę, żebyś powiedział Paulowi. Chcę, żebyś zaraz poszedł i
opowiedział Paulowi całą tę historię.
- Ależ, Leah, nie ma potrzeby...
- Owszem, jest! - wykrzyknęła. Ból przeszył jej pierś niby
sztylet, rozchodząc się falą gorąca po całym ciele. - On to musi
308
anula
wiedzieć, Ken. Dość już między nami kłamstw, uników i różnych
strasznych, przemilczanych rzeczy. Od tej chwili nie skłamię już
nigdy, jeśli to tylko będzie możliwe. A jeśli Paul mnie znienawidzi, to
jest to właśnie cena, którą za to wszystko zapłacę. Nie mogę już dłużej
być tchórzem, bo w ten sposób będę go ranić jeszcze bardziej. Chcę,
żebyś mu powiedział.
- Leąh... - Doktor Holcross zawiesił głos, a na jego łagodnej
twarzy pojawił się wyraz niepewności.
Spojrzała na niego, w dalszym ciągu podniecona, chociaż
zaczęła ją już ogarniać fala bezbrzeżnego smutku i poczucie wielkiej
straty.
Paul... Wiedziała, że już nigdy nie będzie blisko niego, że już
nigdy nie będzie go całowała, dotykała ani patrzyła w jego oczy.
Paul...
- Zanim podejmiesz tę decyzję - mówił właśnie doktor Holcross
- powinnaś wiedzieć jeszcze o jednym.
- Tak? O czym mianowicie?
- Leah, jesteś w ciąży.
- Co takiego?
- Jesteś w ciąży, kochanie. Podejrzewałem to już w czasie twojej
ostatniej wizyty i uprzedziłem szpital, żeby zrobili ci testy, jak tylko
Paul zawiadomił mnie o twoim wypadku. Dlatego nie chcieli ci dać
narkozy. Według ginekologa, jesteś od jakichś sześciu tygodni w
ciąży.
Leah myślała powoli. Aha, to stąd te mdłości...
309
anula [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl