[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć. Jesteś bardzo piękna...
Anya skłoniła głowę. Dlaczego ludzie ciągle to mówią, zawstydzając ją?
- Nadzorczyni spodziewa się wiele po tak pięknych niewolnicach. Twój trening z pewnością
będzie wyczerpujący.
Wzrok Axine był nieobecny, jakby stanęły jej przed oczami wspomnienia. Anya przyglądała
się jej z zachwytem. Krótkie, czarne włosy, niebieskie oczy i delikatnie uformowana twarz,
która swą łagodnością przeczyła sile charakteru. Piersi małe, chłopięce, z bardzo niewielkimi
sutkami. Talia smukła, a biodra pełne i kształtnie zaokrąglone. Jej futerko przycięte było w
kształcie czarnego trójkąta.
- Wstań. Wytrę cię. - Axine pomogła wyjść Anyi z wanny, owinęła ją ręcznikiem i zaczęła
delikatnie wycierać.
31
Anya nie była przyzwyczajona do takiego rozpieszczania i w głębi ducha bardzo jej się to
podobało. Dziewczyna właśnie starannie wycierała jej czerwone włosy.
- Chcę, żeby błyszczały - powiedziała. - Nie mogę jednak zdecydować się, czy podwiązać je z
tyłu, czy upleść z nich warkocz. Sądzę, że na dzisiejszą noc powinnyśmy zostawić je tak, jak
są. Prawdopodobnie Nadzorczyni się to spodoba.
Anya najeżyła się słysząc te słowa:
- Zatem będę... Spędzę z nią dzisiejszą noc?
- Nie. No cóż - chyba nie. Będzie chciała zacząć twój [trening, ale jaką przybierze on formę,
to będzie zależało...
- Od czego?
- Od tego, co ona uzna za właściwe.
Anya przypomniała sobie, czym groziła jej Ildren.
- Ona powiedziała... że może mnie oddać... jakiemuś Panu na dzisiejszą noc. - Miała nadzieję,
że Nadzorczyni chciała ją tylko nastraszyć.
- To jest całkiem możliwe - odpowiedziała Axine.
- Co... co oni mi zrobią? Axine wyglądała na zaskoczoną:
- Czy jesteś... Nie jesteś chyba dziewicą? Byłaś już z mężczyzną?
Anya zrozumiała, że nie potrafi wyjaśnić tej dziewczynie swoich wątpliwości. Chciała
wiedzieć, czy Panowie będą ją zle traktowali, czy zmuszą do robienia czegoś wbrew jej woli.
Ale teraz była zbyt zakłopotana, aby dalej prowadzić tę rozmowę.
Axine położyła ją na niskim tapczaniku. Rozsunęła jej nogi opierając stopy na podłodze.
- Muszę skończyć twoje przygotowanie - wyjaśniła, siadając na ławce pomiędzy nogami
Anyi. Spojrzała na nią. Anya odwróciła oczy - czuła się bardzo skrępowana tą pozycją.
- Nie ma się czego bać - zapewniała ją Axine. - Muszę cię wytrzeć, żebyś dobrze wyglądała.
Piękno musi być właściwie podkreślone.
Ale Anya czuła się niepewnie - wiedziała, że pielęgnując jej ciało niewolnica dotrze w
miejsce najgłębszego wstydu, które już teraz musiało być dobrze widoczne.
Axine zaczęła ją wycierać. Miękkie muśnięcia kierowała do góry i na zewnątrz, omijając
kobiecość. Tak jak Anya się obawiała, cała pielęgnacja miała podkreślić kompromitującą
czerń.
- Nie musisz się tego wstydzić - powiedziała niewolnica bardzo miękko, ale Anya tylko
zamknęła oczy. - Będzie to twoją dumą i radością. Mało kobiet zostało tak szczęśliwie
obdarzonych jak ty. Twoja uroda jest bardzo rzadka, znana w Lidirze tylko z legend...
- Z legend...? - spytała Anya i spojrzała na Axine zaintrygowana. Ta uśmiechała się w
odpowiedzi.
- Tak... Według legendy Lidir był kiedyś rządzony przez bardzo piękną kobietę, księżniczkę,
która miała takie włosy, jak ty i była podobnie obdarzona.
- Księżniczkę? - spytała Anya. Jej oczy rozszerzyły się. Przypomniała sobie kobietę w bieli na
obrazie, który widziała na klatce schodowej.
- Tak - potwierdziła Axine.
- Czy była dobrą władczynią? - Niewolnica podjęła przerwaną pielęgnację.
- Mówią, że była bardzo życzliwa i sprawiedliwa. Poddani kochali ją, ale...
- Ale...?
- Któregoś dnia po prostu zniknęła.
- Zniknęła? Ale jak to się stało?
- Nikt tego nie wie. Jakby rozpłynęła się w powietrzu.
- Opowiadająca uniosła rękę, chcąc podkreślić sens swych słów. - Nie mogła opuścić Zamku,
bo był zamknięty, oblegany przez wielką armię z Zachodu. O świcie księżniczki nie było.
Nigdzie. Wielu poddanych myślało, że to sprawa magii. Nie wiadomo, czy to prawda, ale w
każdym razie nikt już nigdy księżniczki nie widział. - Axine przerwała i przyjrzała się Anyi
32
uważnie. Po chwili wróciła do opowieści. - To było bardzo dawno temu... tak dawno, że nikt
z żyjących już tego nie pamięta... Historia ta urzekła Anyę.
- A czy Zamek zdołał odeprzeć atak? - spytała.
- Oblegający wycofali się wtedy - odrzekła niejasno niewolnica. - Według legendy
księżniczka dzięku swemu zniknięciu rzuciła na Zamek czar, który miał chronić Lidir do jej
powrotu. Wielu poddanych wciąż w to wierzy...
- znowu przerwała. Anya powoli domyślała się, do czego zmierza dziewczyna.
- A ty? Czy ty w to wierzysz, Axine? Milczała przez dłuższą chwilę.
- Widzę bardzo piękną kobietę - odpowiedziała. Ale Anya nie pozwoliła, by ten komplement
zbił ją z tropu.
- Ale czy widzisz... księżniczkę? - Była zaskoczona własną bezpośredniością. Legenda ją
oczarowała.
Tym razem Axine, bardzo zawstydzona, opuściła wzrok.
- Wejść!
Anyę zmroziło, gdy usłyszała głos tej kobiety. Axine musiała siłą wepchnąć ją do pokoju
Nadzorczyni.
- Przyprowadziłam niewolnicę, zgodnie z poleceniem, proszę Pani - rzekła bardzo poważnie.
Anya ukradkiem rozejrzała się po pokoju. Zciany były nagie. W różnych miejscach leżały
porozrzucane skóry niedzwiedzi. Jedynymi meblami był stół, parę krzeseł, kredens i duży
tapczan, na którym siedziała Nadzorczyni. Nie była sama. Bardzo młoda niewolnica stała
przed nią, odwrócona tyłem do drzwi.
- Dziękuję ci, Axine. To na razie wszystko. Możesz wracać do swoich zajęć.
Anya czekała przy drzwiach, podczas gdy Ildren, ignorując ją, szepnęła coś dziewczynie,
która najwyrazniej była już bliska łez. Rozsunęła nogi. Nadzorczyni uśmiechała się. Anya nie
dostrzegła rąk, ukrytych za niewolnicą. Biodra dziewczyny rozpoczęły powolny okrężny
ruch. Nagle uniosła się na palcach. Dłoń Nadzorczyni poruszała się pomiędzy nogami
niewolnicy: środkowy palec przesuwał się w dolnej części pośladków, badając fałdkę
pomiędzy nimi. Ildren zniknęła z oczu Anyi: klęczała teraz przed dziewczyną, która łkała
cichutko, czując dłoń przesuwającą się pod pośladkami i palec, który bardzo wolno, ale
zdecydowanie, sięgał w górę.
Anya nie chciała być świadkiem tej poniżającej sceny ani chwili dłużej. Słyszała delikatne
ssanie i gwałtowne wdechy, przerywające łkania dziewczyny, kiedy palec wślizgiwał się i
wyślizgiwał.
Niewolnica wspięła się na palce ciężko oddychając. Nagle Ildren stanęła za nią, nie dotykając
jej wcale. Mimo tego ramiona i nogi dziewczyny drżały.
- Powstrzymaj rozkosz, moje kochanie. - Anya dosłyszała szept Nadzorczyni. - Noc się
dopiero zaczęła.
Pięty niewolnicy opadły na podłogę. Ildren przesunęła dłonie po jej pośladkach i po raz
pierwszy zwróciła się do Anyi, która natychmiast opuściła wzrok:
- A więc w końcu przybyłaś. Nie spieszyłaś się, moja piękna. Mam nadzieję, że nie stanie się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl rafalstec.xlx.pl
- Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć. Jesteś bardzo piękna...
Anya skłoniła głowę. Dlaczego ludzie ciągle to mówią, zawstydzając ją?
- Nadzorczyni spodziewa się wiele po tak pięknych niewolnicach. Twój trening z pewnością
będzie wyczerpujący.
Wzrok Axine był nieobecny, jakby stanęły jej przed oczami wspomnienia. Anya przyglądała
się jej z zachwytem. Krótkie, czarne włosy, niebieskie oczy i delikatnie uformowana twarz,
która swą łagodnością przeczyła sile charakteru. Piersi małe, chłopięce, z bardzo niewielkimi
sutkami. Talia smukła, a biodra pełne i kształtnie zaokrąglone. Jej futerko przycięte było w
kształcie czarnego trójkąta.
- Wstań. Wytrę cię. - Axine pomogła wyjść Anyi z wanny, owinęła ją ręcznikiem i zaczęła
delikatnie wycierać.
31
Anya nie była przyzwyczajona do takiego rozpieszczania i w głębi ducha bardzo jej się to
podobało. Dziewczyna właśnie starannie wycierała jej czerwone włosy.
- Chcę, żeby błyszczały - powiedziała. - Nie mogę jednak zdecydować się, czy podwiązać je z
tyłu, czy upleść z nich warkocz. Sądzę, że na dzisiejszą noc powinnyśmy zostawić je tak, jak
są. Prawdopodobnie Nadzorczyni się to spodoba.
Anya najeżyła się słysząc te słowa:
- Zatem będę... Spędzę z nią dzisiejszą noc?
- Nie. No cóż - chyba nie. Będzie chciała zacząć twój [trening, ale jaką przybierze on formę,
to będzie zależało...
- Od czego?
- Od tego, co ona uzna za właściwe.
Anya przypomniała sobie, czym groziła jej Ildren.
- Ona powiedziała... że może mnie oddać... jakiemuś Panu na dzisiejszą noc. - Miała nadzieję,
że Nadzorczyni chciała ją tylko nastraszyć.
- To jest całkiem możliwe - odpowiedziała Axine.
- Co... co oni mi zrobią? Axine wyglądała na zaskoczoną:
- Czy jesteś... Nie jesteś chyba dziewicą? Byłaś już z mężczyzną?
Anya zrozumiała, że nie potrafi wyjaśnić tej dziewczynie swoich wątpliwości. Chciała
wiedzieć, czy Panowie będą ją zle traktowali, czy zmuszą do robienia czegoś wbrew jej woli.
Ale teraz była zbyt zakłopotana, aby dalej prowadzić tę rozmowę.
Axine położyła ją na niskim tapczaniku. Rozsunęła jej nogi opierając stopy na podłodze.
- Muszę skończyć twoje przygotowanie - wyjaśniła, siadając na ławce pomiędzy nogami
Anyi. Spojrzała na nią. Anya odwróciła oczy - czuła się bardzo skrępowana tą pozycją.
- Nie ma się czego bać - zapewniała ją Axine. - Muszę cię wytrzeć, żebyś dobrze wyglądała.
Piękno musi być właściwie podkreślone.
Ale Anya czuła się niepewnie - wiedziała, że pielęgnując jej ciało niewolnica dotrze w
miejsce najgłębszego wstydu, które już teraz musiało być dobrze widoczne.
Axine zaczęła ją wycierać. Miękkie muśnięcia kierowała do góry i na zewnątrz, omijając
kobiecość. Tak jak Anya się obawiała, cała pielęgnacja miała podkreślić kompromitującą
czerń.
- Nie musisz się tego wstydzić - powiedziała niewolnica bardzo miękko, ale Anya tylko
zamknęła oczy. - Będzie to twoją dumą i radością. Mało kobiet zostało tak szczęśliwie
obdarzonych jak ty. Twoja uroda jest bardzo rzadka, znana w Lidirze tylko z legend...
- Z legend...? - spytała Anya i spojrzała na Axine zaintrygowana. Ta uśmiechała się w
odpowiedzi.
- Tak... Według legendy Lidir był kiedyś rządzony przez bardzo piękną kobietę, księżniczkę,
która miała takie włosy, jak ty i była podobnie obdarzona.
- Księżniczkę? - spytała Anya. Jej oczy rozszerzyły się. Przypomniała sobie kobietę w bieli na
obrazie, który widziała na klatce schodowej.
- Tak - potwierdziła Axine.
- Czy była dobrą władczynią? - Niewolnica podjęła przerwaną pielęgnację.
- Mówią, że była bardzo życzliwa i sprawiedliwa. Poddani kochali ją, ale...
- Ale...?
- Któregoś dnia po prostu zniknęła.
- Zniknęła? Ale jak to się stało?
- Nikt tego nie wie. Jakby rozpłynęła się w powietrzu.
- Opowiadająca uniosła rękę, chcąc podkreślić sens swych słów. - Nie mogła opuścić Zamku,
bo był zamknięty, oblegany przez wielką armię z Zachodu. O świcie księżniczki nie było.
Nigdzie. Wielu poddanych myślało, że to sprawa magii. Nie wiadomo, czy to prawda, ale w
każdym razie nikt już nigdy księżniczki nie widział. - Axine przerwała i przyjrzała się Anyi
32
uważnie. Po chwili wróciła do opowieści. - To było bardzo dawno temu... tak dawno, że nikt
z żyjących już tego nie pamięta... Historia ta urzekła Anyę.
- A czy Zamek zdołał odeprzeć atak? - spytała.
- Oblegający wycofali się wtedy - odrzekła niejasno niewolnica. - Według legendy
księżniczka dzięku swemu zniknięciu rzuciła na Zamek czar, który miał chronić Lidir do jej
powrotu. Wielu poddanych wciąż w to wierzy...
- znowu przerwała. Anya powoli domyślała się, do czego zmierza dziewczyna.
- A ty? Czy ty w to wierzysz, Axine? Milczała przez dłuższą chwilę.
- Widzę bardzo piękną kobietę - odpowiedziała. Ale Anya nie pozwoliła, by ten komplement
zbił ją z tropu.
- Ale czy widzisz... księżniczkę? - Była zaskoczona własną bezpośredniością. Legenda ją
oczarowała.
Tym razem Axine, bardzo zawstydzona, opuściła wzrok.
- Wejść!
Anyę zmroziło, gdy usłyszała głos tej kobiety. Axine musiała siłą wepchnąć ją do pokoju
Nadzorczyni.
- Przyprowadziłam niewolnicę, zgodnie z poleceniem, proszę Pani - rzekła bardzo poważnie.
Anya ukradkiem rozejrzała się po pokoju. Zciany były nagie. W różnych miejscach leżały
porozrzucane skóry niedzwiedzi. Jedynymi meblami był stół, parę krzeseł, kredens i duży
tapczan, na którym siedziała Nadzorczyni. Nie była sama. Bardzo młoda niewolnica stała
przed nią, odwrócona tyłem do drzwi.
- Dziękuję ci, Axine. To na razie wszystko. Możesz wracać do swoich zajęć.
Anya czekała przy drzwiach, podczas gdy Ildren, ignorując ją, szepnęła coś dziewczynie,
która najwyrazniej była już bliska łez. Rozsunęła nogi. Nadzorczyni uśmiechała się. Anya nie
dostrzegła rąk, ukrytych za niewolnicą. Biodra dziewczyny rozpoczęły powolny okrężny
ruch. Nagle uniosła się na palcach. Dłoń Nadzorczyni poruszała się pomiędzy nogami
niewolnicy: środkowy palec przesuwał się w dolnej części pośladków, badając fałdkę
pomiędzy nimi. Ildren zniknęła z oczu Anyi: klęczała teraz przed dziewczyną, która łkała
cichutko, czując dłoń przesuwającą się pod pośladkami i palec, który bardzo wolno, ale
zdecydowanie, sięgał w górę.
Anya nie chciała być świadkiem tej poniżającej sceny ani chwili dłużej. Słyszała delikatne
ssanie i gwałtowne wdechy, przerywające łkania dziewczyny, kiedy palec wślizgiwał się i
wyślizgiwał.
Niewolnica wspięła się na palce ciężko oddychając. Nagle Ildren stanęła za nią, nie dotykając
jej wcale. Mimo tego ramiona i nogi dziewczyny drżały.
- Powstrzymaj rozkosz, moje kochanie. - Anya dosłyszała szept Nadzorczyni. - Noc się
dopiero zaczęła.
Pięty niewolnicy opadły na podłogę. Ildren przesunęła dłonie po jej pośladkach i po raz
pierwszy zwróciła się do Anyi, która natychmiast opuściła wzrok:
- A więc w końcu przybyłaś. Nie spieszyłaś się, moja piękna. Mam nadzieję, że nie stanie się [ Pobierz całość w formacie PDF ]