[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szczęśliwy, gdy cię sprowadzę do domu. Ma plany wobec ciebie.
Nie musiała zadzierać głowy, by wiedzieć, że to ten sam człowiek, który zaczepiał ją na wyścigach.
Westchnęła z rezygnacją.
- Tom Verner, prawda? Przypomniałam sobie.
140
Raye Morgan
Książę Nico zerwał się o świcie. Miał trochę pracy jeszcze przed śniadaniem, więc to on odebrał
telefon od szefa bezpieczeństwa.
- Dzień dobry, Wasza Wysokość. Mamy tu robotnika, który znalazł poszukiwaną walizkę.
Wykonywał prace konserwacyjne pod mostem Gonglia i spostrzegł walizkę, która utknęła między
filarami.
- Już idę. - Spojrzał przelotnie w kierunku sypialni Marisy, ale nie chciał jej zrywać niepotrzebnie.
Będzie jeszcze czas na pokazanie jej znaleziska.
Dostarczono mu bagaż do biblioteki. Gdzież ta Marisa? Zazwyczaj wstawała wcześniej niż inni i
zajmowała swoje miejsce w bibliotece. Książę przechadzał się nerwowo, patrząc na zegarek. Marisa
ma prawo spać dłużej, napominał się. Ciężarne kobiety potrzebują wypoczynku. Wreszcie po dwóch
kwadransach stracił cierpliwość i zapukał do jej pokoju.
Gdy nie odpowiedziała, od razu wiedział, że odeszła. Wpadł do środka i zaklął na widok zasłanego
łóżka. Najwyrazniej nikt w nim nie spał. Powinien się zorientować, że będzie próbowała do skutku. A
teraz jak ma ją znalezć?
Jego uwagę zwróciła kartka papieru na nocnym stoliku. Podniósł ją i opadł na krzesło. To był list
pożegnalny.
Mój najdroższy Nico!
Nie mam nic wspólnego z przeciekiem do prasy. Przykro mi, że mnie podejrzewacie.
Muszę odejść. Zaczęłam sobie przypominać coraz więcej. Myślę, że już wiem, dlaczego uciekłam,
dlaczego tamtej nocy znalazłeś mnie na moście. Wiem też, czemu muszę
Pod opieką księcia
141
wrócić. Przyjechałam do stolicy, szukając schronienia u bogatego i wpływowego wuja, którego nie
widziałam od wielu lat. Nie wiem nawet, czy jeszcze mieszka w tym mieście. Uciekałam od mężczyzny
o imieniu Umberto, ojca mojego dziecka. Uwiódł mnie i uwikłał w relację prywatną i zawodową. Na
szczęście nie wyszłam za niego za mąż.
Moja rodzina produkuje czekoladki od dwustu lat. Robimy najlepszą czekoladę w tej części Europy.
Umberto zaczął dla nas pracować, gdy mój ojciec dołączył do partyzantów i poszedł w góry. Był
czarujący, mądry i przystojny. Zdumiewająco szybko nauczył się naszego rzemiosła. Nigdy nie wi-
działam nikogo, kto tak szybko nauczyłby się naszego fachu i z taką maestrią go wykonywał. W ten
sposób podbił moje serce. Poza ojcem nie znałam żadnego mężczyzny, który podzielałby moją pasję.
Pózniej się okazało, że to wszystko było kłamstwem.
Umberto podobnie jak ja urodził się w rodzinie cukierników produkujących ręcznie robione pralinki.
Przyszedł do mnie po to, by wkraść się w moje łaski i wykraść nasze najlepsze receptury. Kiedy
poznałam prawdę, byłam już w ciąży, a on podstępem przejął naszą rodzinną firmę.
Muszę wrócić i zmierzyć się z nim. Muszę w jakiś sposób odzyskać fabrykę, która od wieków należała
do mojej rodziny. To jest moja przyszłość, jakże odmienna od Twojej.
%7łegnaj, słodki książę. Dziękuję za to, co zrobiłeś dla mnie Ty i Twoja rodzina. Powiedz Carli, że ją
kocham. Niech rządy rodziny królewskiej będą długie i owocne. Moje serce zawsze będzie przy Tobie.
Nico wpatrywał się w list Potrzebował czasu, by dotarło do niego wszystko, co Marisa w nim napisała.
Jedno
142
Raye Morgan
było pewne. Wyjechała na zawsze, a on nadal nie zna jej prawdziwego nazwiska. Mężczyzna na
wyścigach nazwał ją Marie.
Włożył list do kieszeni i zszedł do biblioteki. Otworzył walizkę za pomocą śrubokręta. Wśród ubrań i
kosmetyków znalazł to, czego przez cały czas szukali - kod do szyfru. Papiery Marisy zawierały zbiór
przepisów. Teraz będzie można je odczytać i potwierdzić jej niewinność. Nareszcie.
Brakowało kluczowej informacji. Musi mieć jej nazwisko i adres. Sięgnął po telefon. Wywiad ma
jeszcze sporo do zrobienia.
Godzinę pózniej siedział przy stole konferencyjnym otoczony oficerami wywiadu, w towarzystwie
Dane'a. Przed nimi leżały setki wydruków: katalogi kupców, listy cukierników i producentów
czekoladek. Panował gwar.
- Cicho! - huknął wreszcie Dane. - Nie słyszę własnych myśli!
- Nie myśl, tylko szukaj. Nie mamy czasu.
- Nawet jeśli dziewczyna uważa, że jej rodzina produkuje najlepsze czekoladki w kraju, to wcale nie
znaczy, że tak jest.
- Racja. Szukaj dalej.
- Może powinieneś potraktować to jako znak z nieba, że należy o niej zapomnieć.
Jakiś głos w jego głowie powtarzał to samo, ale Nico nie dawał za wygraną. Znajdzie ją. Znajdzie i [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl