[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wychowania seksualnego.
Zaskoczony nasileniem tego uczucia wstał tak energicznie, że o
mało nie przewrócił fotela.
- Wychodzisz? - Podniosła na niego wzrok. - Już? Nawet nie
wypiłeś kawy.
94
anula
us
o
l
a
d
n
a
sc
- Nie mam w zwyczaju nikomu się tłumaczyć - warknął. - A już
na pewno nie żonie ze skłonnością do szantażu. Mam mnóstwo
zobowiązań.
Mógł pracować w domu, ale uznał, że lepiej kierować interesami
z biura w Atenach. Tylko w ten sposób mógł mieć pewność, że nie
ulegnie pokusie, żeby wstać od biurka i oddać się orgii zmysłów ze
świeżo poślubioną małżonką.
Nerwowo wodziła palcem po spodeczku.
- Kiedy wrócisz?
- Kiedy mi się spodoba. - Z ponurą satysfakcją zauważył jej
rumieniec. W tej chwili sam miałby problem z odpowiedzią na
pytanie, dla którego z nich to małżeństwo jest cięższą karą.
- Co mam robić pod twoją nieobecność? Wzruszył ramionami.
- Nie interesuje mnie, czym się zajmiesz. Jesteśmy na Krecie.
Jak się dobrze rozejrzysz, to na pewno znajdziesz jakiś zamulony dół,
który można jeszcze bardziej rozgrzebać. Nie powinnaś mieć z tym
trudności, zważywszy na fakt, że brudna robota to specjalność twojej
rodziny.
- Staram się być uprzejma, ale ty nie chcesz wyjść mi naprzeciw.
- Nie oczekuję od ciebie uprzejmości. Nie interesuje mnie twoja
osobowość. Wymagam jedynie, żebyś nago leżała w moim łóżku,
ilekroć tego sobie zażyczę - wycedził półgłosem. - Niczego więcej nie
spodziewam się po tym małżeństwie ani po tobie. Ty do tego
doprowadziłaś, ty ustaliłaś zasady.
- Nie sądziłam, że...
95
anula
us
o
l
a
d
n
a
sc
- Jest mnóstwo spraw, o których nie pomyślałaś.
Na pociechę dodam, że niedostrzeganie szczegółów jest
powszechne, nawet wśród doświadczonych biznesmenów. I dlatego ja
zawsze wygrywam. Bo potrafię przewidywać.
Chwyciła go za rękę w chwili, gdy sięgał po marynarkę wiszącą
na oparciu fotela.
- Zaczekaj. Muszę o coś cię zapytać, zanim wyjdziesz.
Znowu ta przeklęta żądza, pomyślał, czując jej palce przez
rękaw koszuli.
- Pilot na mnie czeka.
- Czy to tutaj? Tutaj zginęła moja siostra? Muszę to wiedzieć.
- Twoja siostra wypadła z balkonu mojego domu w Atenach.
Nigdy tutaj nie była. - Wzmianka o Tiffany obudziła w nim przykre
wspomnienia.
Idąc na pas startowy, zastanawiał się, jak to się stało, że nagle
znalazł się w sytuacji, której przez tyle lat tak starannie unikał.
Tak, on też nie do końca wszystko przemyślał i teraz trudno
jednoznacznie orzec, które z nich bardziej cierpi.
Nie mogła pojąć, co go tak zirytowało.
Przed chwilą dał jej do zrozumienia, że to ona zachowuje się
irracjonalnie, ale dobrze mu zrobi, jak sobie przeanalizuje sposób, w
jaki wszystkich traktuje, pomyślała.
Nie podoba mu się, że musi odpokutować za swoje przewinienia.
Jego normą jest posiąść kobietę i odejść do następnej.
96
anula
us
o
l
a
d
n
a
sc
Aktualnie jest z nią, a sądząc po jego ponurej minie, jej plan
okazuje się nader skuteczny. To oczywiste, że miniona noc nie miała
dla niego żadnego znaczenia.
Zmęczona brakiem snu powoli sączyła kawę, zastanawiając się,
co zrobić z resztą dnia.
Wodziła wzrokiem za śmigłowcem, który wzbił się do góry.
Dokąd on leci?
Nieważne, pomyślała smutno, byle dalej od niej.
Ten dzień upłynął jej na zwiedzaniu posiadłości Nikosa,
plażowaniu oraz pływaniu w jego basenie umieszczonym na samym
brzegu urwiska schodzącego prosto do morza.
Niestety skazą na urodzie tego raju była dla niej świadomość, że
tę noc spędziła z ukochanym siostry.
Zamyślona szła po schodach prowadzących na plażę. Jak to się
stało? Jakim cudem jej chęć dania mu nauczki przekształciła się w
nauczkę dla niej samej?
W zatoczce usiadła na złocistym piasku.
- Otworzyłaś puszkę Pandory - mruknęła, podciągając kolana
pod brodę. - Uwolniłaś coś, czego już nigdy nie uda ci się okiełznać.
To coś będzie z tobą na zawsze.
Już wiedziała, że jest zdolna do odczuwania emocji.
Mimo to nie pozwoli mu dotknąć się po raz drugi. Ta noc była
błędem, ale wszyscy popełniają błędy. Najważniejsze to ich nie
powielać.
97
anula
us
o
l
a
d
n
a
sc
Gdy zeszła z plaży, było pózne popołudnie. Wzięła prysznic i
akurat stała pośrodku sypialni, zastanawiając się, co na siebie włożyć,
gdy rozległ się warkot śmigłowca.
Słuchała tych odgłosów z bijącym sercem. Chwilę pózniej do
sypialni wkroczył Nikos.
- Rozebrana i gotowa... - rzucił ironicznym tonem, upuszczając
teczkę na podłogę. - Muszę przyznać, że jesteś nader pojętna.
Zciskając ręcznik, chciała się odsunąć, ale nie mogła oderwać od
niego oczu.
- Właśnie miałam się ubrać.
- Szkoda czasu. - Bez dalszych wstępów przyciągnął ją do
siebie, nie ukrywając swoich intencji. - Myślałem o tobie.
- Na-naprawdę? - wyjąkała zapatrzona w jego rzęsy.
- Niestety tak. - Przysunął wargi do jej ust. - Obmyślałem
następną lekcję.
- Jaką lekcję? - Czuła ciepło jego oddechu na wargach.
- Przyjemności cielesnych. Uznałem, że możesz przejść na
poziom pośredni. Wczorajszej nocy przeszłaś kurs dla
początkujących. Ukończyłaś go z najlepszymi ocenami. Szybko się
uczysz.
Powinna dać mu w twarz, ale już obezwładniał ją gorący dreszcz
pożądania. Zamiast go uderzyć, podniosła ręce i pospiesznie zaczęła
rozpinać guziki jego koszuli. Kompletnie zapomniała o swojej [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl