[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mam ciÄ™. Siedz spokojnie.
Ale sposoby walki z nudą stosowane przez Briana nie różniły się bardzo
Wąż nie miał takiego zamiaru. Był ciężko obrażonym gadem. Wepchnięto
od metod JoLynn.
go do koronkowego worka, wożono po zatłoczonych drogach, rzucono na
Kiedy Cain napełnił akwarium piaskiem, Shelley poszła do ogrodu i przy
jakieś łóżko i zupełnie o nim zapomniano! Wyraznie rozglądał się za czymś,
niosła stamtąd kilka gładkich, płaskich, ozdobnych kamieni wielkości pię
w co mógłby wbić zęby.
ści. Bez słowa ułożyła je na piasku.
Shelley zdawała sobie z tego sprawę. Postępowała z nim bardzo ostroż
Z krótkiej wyprawy do kuchni wróciła z glinianą miską. Wkopała ją w pia
nie: wcale nie chciała, żeby na niej wyładował swoją frustrację.
sek i włała trochę wody.
- Może byś się jednak uspokoił? - zaproponowała.
- Gotowe - powiedziała. - Przyda ci się pomoc, gdy będziesz to windo
Wąż nie posłuchał.
- No to niech będzie po twojemu.
wał na regał?
Uniosła zwierzę nieco wyżej i pozwoliła mu samodzielnie wygramolić
-Zobaczymy.
się z czarującej powłoczki.
Pochylił się, chwycił akwarium i zaniósł je do sypialni.
- Wezmę go za drugi koniec - zaofiarował się Cain.
- Na razie jakoś to wytrzymuję - stwierdził.
- Akwarium gotowe? - spytała.
- %7Å‚arty sobie stroisz!
- Mam nadziejÄ™.
- Ja? Nie miałbym na to sił. To jest stanowczo za ciężkie.
- No to liczÄ™ do trzech. Raz. Dwa. TRZY!
- Jeszcze siÄ™ odegram!
Razem troskliwie ulokowali Dusia w jego nowym domu.
- Poważnie? - zapytał.
Cain obserwował, jak wąż przez pewien czas szybko przemyka po wnę
Kątem oka spostrzegła jego leniwy uśmieszek i ugryzła się w język,
trzu szklanej klatki, badając wszystko, czego mógł dosięgnąć swym czar
wytrącona z równowagi tym, że kpił sobie z niej z taką niewinną miną.
nym, rozwidlonym językiem.
Nie było to zresztą całkiem niemiłe uczucie. Przypominało rausz po do
- A jak go zabezpieczysz, żeby stąd nie wyłaził?
brym szampanie, musującym, słodkim i piekącym równocześnie.
- Wiekiem.
Może Brian miał słuszność, pomyślała. Może istotnie moje życie jest
- Jakim znów wiekiem?
trochÄ™ nudne.
Shelley wydała okrzyk zdumienia i podbiegła do szafy.
A właściwie było. W obecności Caina trudno się nudzić.
Na oczach Caina wyfrunęły na środek pokoju dwie pary pionierek i żół
Z drugiej strony, święty Jerzy był pewnie tego samego zdania o smoku.
ty płaszcz przeciwdeszczowy, a za nimi śpiwór i turystyczny komplet lek
Przyglądała się, jak Cain ustawia akwarium na regale. Siła jego ramion
kich aluminiowych naczyń. Sama Shelley tak uwięzia we wnętrznościach
i pleców objawiała się w każdym płynnym ruchu mięśni i ścięgien. Podwi
szafy, że widać było tylko uroczo zaokrągloną pupę.
nął rękawy niebieskiej bawełnianej koszuli. Wrażenie brutalnej siły łagodził
Cain, oparty o regał, ze skrzyżowanymi ramionami, napawał się wido
nieco połysk pokrywaj ących przedramię złotych, spłowiałych od słońca wło
kiem.
sków.
Bardzo był ciekaw, czy w dotyku jest równie przyjemna jak na oko?
Shelley przypomniała sobie, jak bez wysiłku kierował ciężkim, potęż
Gdyby chodziło o inną, po prostu przeszedłby przez pokój i przesunął
nym pojazdem i jak delikatnie ją obejmował. To połączenie siły i powścią
dłońmi po tych okrągłościach. Shelley jednak różniła się od reszty kobiet.
gliwości przemawiało do jej zmysłów podobnie jak łączące się ze sobą wo
Wybrała z rozmysłem samotne życie. W jej domu nie było ani śladu mężczy-
nie dąbrowy i kwiatów.
Ogarnęła ją prawie nieprzezwyciężona pokusa, by przesunąć czubkami
-39-
palców po opalonej męskiej skórze i połyskujących na niej włoskach.
- 38-
zny, który goliłby się nad jej umywalką, a zwłaszcza zadomowił na tak dłu dze. Zrobiła krok do tyłu, przekrzywiwszy głowę przyjrzała się akwarium
go, by wyręczać ją. w cięższych domowych pracach. i cicho się roześmiała.
Ten dzwięk poraził Caina jak srebrna błyskawica.
Dlaczego? zdumiewał się Cain. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl rafalstec.xlx.pl
- Mam ciÄ™. Siedz spokojnie.
Ale sposoby walki z nudą stosowane przez Briana nie różniły się bardzo
Wąż nie miał takiego zamiaru. Był ciężko obrażonym gadem. Wepchnięto
od metod JoLynn.
go do koronkowego worka, wożono po zatłoczonych drogach, rzucono na
Kiedy Cain napełnił akwarium piaskiem, Shelley poszła do ogrodu i przy
jakieś łóżko i zupełnie o nim zapomniano! Wyraznie rozglądał się za czymś,
niosła stamtąd kilka gładkich, płaskich, ozdobnych kamieni wielkości pię
w co mógłby wbić zęby.
ści. Bez słowa ułożyła je na piasku.
Shelley zdawała sobie z tego sprawę. Postępowała z nim bardzo ostroż
Z krótkiej wyprawy do kuchni wróciła z glinianą miską. Wkopała ją w pia
nie: wcale nie chciała, żeby na niej wyładował swoją frustrację.
sek i włała trochę wody.
- Może byś się jednak uspokoił? - zaproponowała.
- Gotowe - powiedziała. - Przyda ci się pomoc, gdy będziesz to windo
Wąż nie posłuchał.
- No to niech będzie po twojemu.
wał na regał?
Uniosła zwierzę nieco wyżej i pozwoliła mu samodzielnie wygramolić
-Zobaczymy.
się z czarującej powłoczki.
Pochylił się, chwycił akwarium i zaniósł je do sypialni.
- Wezmę go za drugi koniec - zaofiarował się Cain.
- Na razie jakoś to wytrzymuję - stwierdził.
- Akwarium gotowe? - spytała.
- %7Å‚arty sobie stroisz!
- Mam nadziejÄ™.
- Ja? Nie miałbym na to sił. To jest stanowczo za ciężkie.
- No to liczÄ™ do trzech. Raz. Dwa. TRZY!
- Jeszcze siÄ™ odegram!
Razem troskliwie ulokowali Dusia w jego nowym domu.
- Poważnie? - zapytał.
Cain obserwował, jak wąż przez pewien czas szybko przemyka po wnę
Kątem oka spostrzegła jego leniwy uśmieszek i ugryzła się w język,
trzu szklanej klatki, badając wszystko, czego mógł dosięgnąć swym czar
wytrącona z równowagi tym, że kpił sobie z niej z taką niewinną miną.
nym, rozwidlonym językiem.
Nie było to zresztą całkiem niemiłe uczucie. Przypominało rausz po do
- A jak go zabezpieczysz, żeby stąd nie wyłaził?
brym szampanie, musującym, słodkim i piekącym równocześnie.
- Wiekiem.
Może Brian miał słuszność, pomyślała. Może istotnie moje życie jest
- Jakim znów wiekiem?
trochÄ™ nudne.
Shelley wydała okrzyk zdumienia i podbiegła do szafy.
A właściwie było. W obecności Caina trudno się nudzić.
Na oczach Caina wyfrunęły na środek pokoju dwie pary pionierek i żół
Z drugiej strony, święty Jerzy był pewnie tego samego zdania o smoku.
ty płaszcz przeciwdeszczowy, a za nimi śpiwór i turystyczny komplet lek
Przyglądała się, jak Cain ustawia akwarium na regale. Siła jego ramion
kich aluminiowych naczyń. Sama Shelley tak uwięzia we wnętrznościach
i pleców objawiała się w każdym płynnym ruchu mięśni i ścięgien. Podwi
szafy, że widać było tylko uroczo zaokrągloną pupę.
nął rękawy niebieskiej bawełnianej koszuli. Wrażenie brutalnej siły łagodził
Cain, oparty o regał, ze skrzyżowanymi ramionami, napawał się wido
nieco połysk pokrywaj ących przedramię złotych, spłowiałych od słońca wło
kiem.
sków.
Bardzo był ciekaw, czy w dotyku jest równie przyjemna jak na oko?
Shelley przypomniała sobie, jak bez wysiłku kierował ciężkim, potęż
Gdyby chodziło o inną, po prostu przeszedłby przez pokój i przesunął
nym pojazdem i jak delikatnie ją obejmował. To połączenie siły i powścią
dłońmi po tych okrągłościach. Shelley jednak różniła się od reszty kobiet.
gliwości przemawiało do jej zmysłów podobnie jak łączące się ze sobą wo
Wybrała z rozmysłem samotne życie. W jej domu nie było ani śladu mężczy-
nie dąbrowy i kwiatów.
Ogarnęła ją prawie nieprzezwyciężona pokusa, by przesunąć czubkami
-39-
palców po opalonej męskiej skórze i połyskujących na niej włoskach.
- 38-
zny, który goliłby się nad jej umywalką, a zwłaszcza zadomowił na tak dłu dze. Zrobiła krok do tyłu, przekrzywiwszy głowę przyjrzała się akwarium
go, by wyręczać ją. w cięższych domowych pracach. i cicho się roześmiała.
Ten dzwięk poraził Caina jak srebrna błyskawica.
Dlaczego? zdumiewał się Cain. [ Pobierz całość w formacie PDF ]