[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Eustachy usiadł, aby doglądać ognia, a Julia poszła się umyć  nie był to zbyt przyjemny rodzaj mycia  w
najbliższym kanale. Potem zmieniła Eustachego przy ognisku, by i on mógł się umyć. Oboje poczuli się teraz
odświeżeni, ale i bardzo głodni.
Po jakimś czasie wrócił znad brzegu Błotosmętek. Wbrew swym przepowiedniom złowił co najmniej tuzin
węgorzy, które już obdarł ze skóry i oczyścił. Włożył je do dużego kociołka, postawił go na ogniu i zapalił fajkę.
Błotowije palą bardzo dziwny, ciężki gatunek tytoniu (niektórzy twierdzą, że mieszają go ze szlamem) i dzieci
zauważyły, że dym z fajki Błotosmętka
prawie w ogóle nie unosił się do góry, lecz spełzał ciężko po brzuścu ku ziemi jak gęsta mgła. Eustachy krztusił się,
gdy czarny dym podpełzał od czasu do czasu w jego stronę.
 No cóż  powiedział Błotosmętek, pociągając z cybucha  te węgorze będą się gotowały aż do śmierci i każde
z nas może zasłabnąć z głodu, zanim się ugotują. Znałem jedną małą dziewczynkę... ale chyba lepiej nie będę wam
opowiadał tej historii.
Mógłbym wam zepsuć humor, a to jest rzecz, jakiej nigdy nie robię. A więc, aby zapomnieć o głodzie, moglibyśmy
równie dobrze porozmawiać o waszych planach.
 Tak, pomówmy o tym  powiedziała Julia.  Czy możesz nam pomóc w odnalezieniu królewicza Riliana?
Błotosmętek zaciągnął się fajką tak, że zamiast policzków miał teraz dwie podłużne, głębokie dziury.
 No cóż, nie wiem, czy można to nazwać POMOC  odrzekł w końcu.  Nie wiem, czy ktokolwiek może
wam w ogóle POMÓC. RozsÄ…dek nakazywaÅ‚by nie wyruszać w tak dalekÄ… drogÄ™ na północ teraz, o tej porze roku,
z zimą za pasem i wszystkim innym na karku. A zima będzie wczesna, wszystko na to wskazuje. Ale nie
powinniście upadać na duchu. Bardzo prawdopodobne, że w kraju pełnym wrogów, wspinając się na strome góry,
przeprawiając przez rwące rzeki, gubiąc często drogę, nie mając nic do jedzenia, a za to pęcherze na nogach, w
ogóle nie zwrócimy uwagi na pogodę. Ale jeśli nawet nie uda się nam zawędrować tak daleko, aby to coś dało,
może to nie będzie aż tak daleko, żeby wracać w zbytnim pośpiechu.
Oboje zauważyli, że powiedział  nam", a nie  wam", i oboje jednocześnie wykrzyknęli:
 Więc pójdziesz z nami?
 O tak, oczywiście, pójdę z wami. Tak się składa, że mogę iść. Nie sądzę, byśmy kiedykolwiek jeszcze zobaczyli
króla w Narnii, jako że pożeglował nie bardzo wiadomo dokąd, a kiedy wyruszał w morze, miał nieprzyjemny
kaszel, bardzo nieprzyjemny. Zuchon, cóż... szybko robi się niedołężny. I zobaczycie, że będą bardzo złe zbiory po
tym okropnym, suchym lecie. I nie będę się dziwił, jeśli nas zaatakuje jakiś wróg. Zapamiętajcie moje słowa.
 A od czego zaczniemy?  zapytał Eustachy.
 No cóż  rzekł Błotosmętek po dłuższej chwili milczenia  wszyscy, którzy wyruszali na poszukiwanie
21
królewicza Riliana, zaczynali od zródła, przy którym baron Drinian widział ową panią. Przeważnie szli stamtąd na
północ. A ponieważ żaden z nich nigdy nie wrócił, trudno dokładnie ocenić, co w ten sposób osiągnęli.
 Musimy zacząć od znalezienia ruin miasta olbrzymów  przerwała mu Julia.  Tak powiedział Aslan.
 Zacząć od ZNALEZIENIA ich, czy dobrze słyszę?  zapytał Błotosmętek.  A czy nie lepiej byłoby zacząć
od POSZUKANIA tych ruin?
 To właśnie, rzecz jasna, miałam na myśli  powiedziała szybko Julia.  A kiedy już je znajdziemy...
 No właśnie, kiedy?  wtrącił Błotosmętek.
 Czy nikt nie wie, gdzie to jest?  spytał Eustachy.
 Nic nie wiem o NIKIM  rzekł Błotosmętek.  I muszę przyznać, że nigdy nawet nie słyszałem o ruinach tego
miasta. Ale nie sądzę, by można było zaczynać od zródła. Trzeba iść przez Ettinsmoor. Jeżeli gdziekolwiek jest to
zrujnowane miasto, to musi być właśnie tam. Nie chcę was jednak oszukiwać. Nigdy nie zawędrowałem w tamtą
stronę dalej niż większość innych mieszkańców Narnii i nigdy nie widziałem tam żadnych ruin.
 Gdzie leży Ettinsmoor?  dopytywał się Eustachy.
 Spójrzcie tam, na północ  powiedział Błotosmętek, pokazując fajką.  Widzicie te wzgórza i krawędzie skał?
Tam zaczyna się Ettinsmoor. Ale między krainą Ettinsmoor a nami jest rzeka, zwana Suchą Wodą. Oczywiście nie
ma na niej żadnych mostów.
 Ale chyba można jakoś ją przebyć?
 Już tego próbowano  odpowiedział Błotosmętek.
 Może w Ettinsmoor spotkamy kogoś, kto wskaże nam drogę  wtrąciła Julia.
 Ze kogoś spotkamy, to pewne  rzekł nieco tajemniczo Błotosmętek.
 Jakiego rodzaju istoty tam żyją?
 Nie przeczę bynajmniej, że są to istoty przyzwoite, na swój sposób, oczywiście  odpowiedział Błotosmętek.
 Jeśli się tylko lubi ten ich sposób.
 Rozumiem, ale jacy ONI są?  dopytywała się Julia.  W tym kraju jest tyle dziwnych stworzeń. Czy to są
zwierzęta, ptaki, karły, czy coś innego?
Błotosmętek gwizdnął przeciągle.
 Czyżbyście naprawdę nie wiedzieli? Myślałem, że sowy wam powiedziały. To są olbrzymy.
Dreszcz przebiegł Julii po plecach. Nawet w książkach nigdy nie darzyła olbrzymów sympatią, a raz spotkała
jednego we śnie. Zauważyła jednak, że Eustachy zrobił się lekko zielony na twarzy, i pomyślała:
 Założę się, że on ma jeszcze większego stracha". To sprawiło, że poczuła się trochę lepiej.
 Król powiedział mi niegdyś, kiedy byłem z nim na morzu, że po wielkiej wojnie nauczył te olbrzymy rozsądku i
zmusił je do płacenia daniny  powiedział Eustachy.
 To by się zgadzało  rzekł Błotosmętek.  Nie jesteśmy z nimi w stanie wojny. Jeśli tylko siedzimy spokojnie
po naszej stronie rzeki, nie sprawiają nam żadnego kłopotu. Ale tam, po ich stronie, w Ettinsmoor, cóż... tam
wszystko może się zdarzyć. Zawsze jednak jest jakaś szansa. Jeśli nie będziemy się do nich za bardzo zbliżać,
jeżeli żaden z nich się nie zapomni i jeżeli nie zostaniemy zauważeni, to bardzo możliwe, że zajdziemy dość
daleko.
 Słuchaj no!  podniósł głos Eustachy, tracąc nagle cierpliwość, jak to się często zdarza ludziom, którzy czegoś
się wystraszyli.  Nie wierzę, aby to wszystko wyglądało nawet w połowie tak zle, jak nam przedstawiasz. Myślę,
że nie będzie zle w takiej samej mierze, w jakiej nie były twarde nasze posłania w wigwamie i w jakiej nie było
mokre drewno na ognisko. Nie sądzę, aby Aslan wysłał nas na poszukiwanie królewicza, gdybyśmy mieli tak mało
szans na jego odnalezienie.
Był pewien, że błotowij się pogniewa, ale ten tylko powiedział:
 Oto prawdziwy duch w człowieku. Eustachy, tak właśnie należy mówić. Trzeba patrzeć na wszystko z
uśmiechem. Ale mając przed sobą tyle ciężkich dni, powinniśmy bardzo uważać na nasze nerwy. Nie powinniśmy
się kłócić. A w każdym razie nie warto tego robić za wcześnie. Wiem dobrze, że te wszystkie wyprawy zwykle
KOCCZ się właśnie w ten sposób: jedni drugich WYKACCZAJ, zanim osiągną cel. Im dłużej zdołamy się tego
22
ustrzec...
 Cóż, jeśli uważasz to za tak beznadziejne  przerwał mu Eustachy  lepiej będzie, jak tu zostaniesz. Pole i ja
możemy pójść sami. Prawda, Pole?
 Zamknij się i nie bądz osłem, Eustachy Scrubbie  powiedziała ze złością Julia, bojąc się, że błotowij wezmie
to na serio. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl