[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ogrodzie przywrócił Letycję do rzeczywistości niczym mocny
policzek.
Król puścił ją, a Letycja odwróciła głowę.
- Nie... zrozumiesz tego - powiedziała matowym głosem.
- Wielka Księżna, która... nienawidzi naszej rodziny, zabroni
swemu małżonkowi udzielić zgody... na to małżeństwo.
- Skąd ta pewność? - spytał ponownie król.
- Jak myślisz, dlaczego nie zaproszono nas ani na
podwieczorek, ani na kolację wydawaną na twoją cześć?
Zapowiedziano nam również stanowczo, że nie zostaniemy
ci... przedstawione na balu.
Król zmarszczył brwi.
- To niesłychane, zważywszy, że twój ojciec cieszył się
ogromnym autorytetem i pochodził z tej samej rodziny co
Wielki Książę.
- Wiem - przyznała Letycja - ale Wielka Księżna jest
Prusaczką... i zawsze... postawi na swoim.
- Ze mną nie wygra! - stanowczo powiedział król.
- Nie będzie w stanie zmusić cię do małżeństwa ze
Stefanią, ale na pewno nie pozwoli... bym za ciebie wyszła.
- W takim razie wymyślimy jakiś podstęp - powiedział
król. - Dałem już cygańskie słowo, że będę ci wierny, więc
muszę się ożenić!
- Dlaczego? - zapytała Letycja. - By skończyć na... arenie
rzymskiego cyrku?
Król roześmiał się.
- Określenie bardzo trafne, ale od kiedy cię spotkałem, są
ważniejsze powody: nie tylko chcę mieć żonę, ale pragnę
także, aby w moich dzieciach płynęła cygańska krew. -
Uśmiechnął się i dokończył cicho: - I mam nadzieję, że kiedyś
ulegną tej sile magicznej, która nas złączyła, i znajdą miłość,
która jest ważniejsza od wszystkiego.
Letycja spojrzała na niego.
- Naprawdę w to wierzysz?
- Myślisz, że kłamię? Co ci serce podpowiada?
- %7łe... mówisz prawdę.
- Więc posłuchaj mnie - powiedział król. - Może nie
będzie to jeszcze teraz możliwe, ponieważ jutro, zaraz po
otrzymaniu tytułu Honorowego Obywatela Miasta,
wyjeżdżam. Ale niebawem doprowadzę do tego, byś oficjalnie
została moją żoną, tak jak teraz jesteśmy " złączeni tajemnymi
więzami. - Zniżył głos, gdy kończył: - To może trochę
potrwać, ale musisz mi zaufać.
Letycja powstrzymała oddech.
- Gdyby rzeczywiście tak się stało... byłaby to
najwspanialsza rzecz, jaką mogłabym sobie wymarzyć... ale
boję się... że to tylko sen.
- Więc śnij o tym, że będziemy razem jak ostatniej nocy!
Ostatniej nocy, kiedy działała na nas magia, kiedy wszystko
było jak we śnie. Wtedy, gdy nagle zniknęłaś, myślałem, że
śniłem, i dopiero widząc cię dzisiejszego wieczoru,
zrozumiałem, że to rzeczywistość.
Jego głęboki melodyjny głos przypominał Letycji miłosną
pieśń Cyganów, która odprowadzała ich z polany, gdy szli
złączeni w stronę zamku.
Jeszcze raz król pochylił głowę i ucałował małą bliznę na
jej nadgarstku.
- To dowód, że należysz do mnie - powiedział - a w
przyszłości, Letycjo, nie będziemy już potrzebować ani
znaków, ani blizn, ponieważ nasze serca połączyły się na
zawsze. Gdy pocałowałem cię, oddałaś mi nie tylko swoje usta
i serce, lecz także duszę.
- Tak, to prawda - rzekła półgłosem Letycja - i zdałam
sobie sprawę, kiedy w nocy o tobie rozmyślałam, że nie
mogłabym nigdy... pokochać ani poślubić... innego
mężczyzny.
- Jesteś moja! - zapewnił gorąco król. - I śmierć każdemu,
kto cię dotknie!
Gwałtowność, z jaką mówił, sprawiła, że nie czekając na
dalsze słowa miłości, przywarła do niego i oddała mu swe
usta. Ze względu na pałacowych gości król zachował powagę i
nie dał się zbytnio ponieść emocjom.
- Muszę odprowadzić cię z powrotem na salę -
powiedział. - Inaczej staniemy się przedmiotem plotek.
- Wielka Księżna będzie... bardzo zła! - szepnęła Letycja.
- Nie obawiaj się - odrzekł król. - Moja cygańska intuicja
podpowiada mi, że nikt na świecie nie zabroni nam, byśmy,
jak przykazali bogowie, należeli do siebie. - Zaśmiał się
dodając: - Jeśli mi nie ufasz, piękna moja, zaufaj bogom.
Zapewniam cię, że są znacznie potężniejsi od jednej
nieznośnej i apodyktycznej kobiety z Prus!
Jego lekki ton udzielił się Letycji i głośno się roześmiała.
A kiedy stopy niosły ich ku oświetlonym oknom sali balowej,
w jej sercu zapłonął ogień nadziei.
ROZDZIAA7
Letycja wróciła do domu radosna, jakby król podarował
jej gwiazdkę z nieba, i tylko o tym rozmyślała.
Nawet widząc wściekłość w oczach Wielkiej Księżnej,
kiedy się żegnała wychodząc z balu, i zdając sobie sprawę, że
zapłaci za swe szczęście po wyjezdzie króla, wcale się nie
przejmowała, wszystko bowiem wydawało jej się teraz mało
ważne.
Ich dom znajdował się w pobliżu, więc wracały pieszo
przez ogród, mimo że tak uroczysta okazja wymagała, by
przynajmniej zajechały pod pałac w karecie. Takiego zdania
była ich matka.
- Jako że nie mamy karety, byłoby to raczej trudne -
zauważyła ze śmiechem Maria Henrietta.
Jednak w skrytości ducha dziewczęta pomyślały, że
Wielka Księżna powinna była przysłać konie z pałacu.
Kiedy wychodziły na dziedziniec, odpowiadając na pełne
szacunku ukłony lokajów, Letycja była zbyt szczęśliwa, by
zauważyć, że tylko na nie nie czeka żaden powóz.
Maria Henrietta, biorąc matkę za rękę, powiedziała:
- A teraz kopciuszek musi wrócić do kuchni, by usiąść
przy kominku.
Księżna Olga zaśmiała się jakby z przymusem i dopiero
gdy znalazły się w swoim małym domku, zwróciła się do
Letycji:
- Rozumiem, kochanie, że byłaś pod urokiem króla
Wiktora, ale obawiam się, iż wszyscy możemy ucierpieć z
powodu tego, że przebywałaś z nim tak długo w ogrodzie.
Wiele wysiłku kosztowało Letycję cierpliwe wysłuchanie
słów matki.
- Co masz na myśli, mamo?
- Kuzynka Augustyna była wściekła, powiedziała do
mnie:  Twoja córka zachowuje się haniebnie i nie powinnaś
mieć, Olgo, co do tego złudzeń, iż ukrócę podobne wybryki".
Zapadła cisza. Po chwili Maria Henrietta spytała:
- Czy to znaczy, że planuje odprawić nas stąd lub wygnać
z Ovenstadt?
- Nie sądzę, by posunęła się aż tak daleko - odparła
księżna Olga - jednak z pewnością może pozbawić nas tego
domu, więc chociaż nie powinnam wam tego mówić... bardzo
się boję.
Ponieważ ostatnie słowa były tak niepodobne do jej matki,
Letycja wzięła ją w ramiona.
- Och, mamo, tak mi przykro! - powiedziała. - Wiem, że
zachowałam się nieroztropnie, ale nie byłam w stanie oprzeć
się mu.
- Potrafię to zrozumieć, moje dziecko - odparła księżna
Olga. - Tylko że jego wysokość wróci do Zvotany i zapomni o
nas, podczas gdy my zostaniemy tu z kuzynką Augustyną.
Letycja rozważała przez chwilę, czy nie wyjawić matce
planów króla. Jednakże zrezygnowała z tłumaczenia jej
wszystkiego, ponieważ doszła do wniosku, że to są sprawy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rafalstec.xlx.pl